Szczęść Boże wszystkim którzy to przeczytają, Nowennę Pompejańską rozpoczęłam z dniem 01.01.2016 roku, za tydzień ją kończę , ale już teraz chciałam złożyć świadectwo. Mam bardzo nietypową pracę, która polega głównie o mówieniu o Panu Bogu, bo pilotuję pielgrzymki do miejsc świętych – w nowennie chciałam prosić przez wstawiennictwo Marii o nowe zlecenia…te się pojawiły, ale nie tak wiele jakbym chciała…mimo wszystko jestem wdzięczna, że są i bardzo za nie dziękuję Matce Bożej z Pompejów.
Jednak w trakcie odmawiania nowenny stało się wiele opatrznosciowych rzeczy. Może ktoś powie, że piszę nawiedzone tekst, ale jestem przekonana, że jeżeli Twoja praca polega na mówieniu o Panu Bogu, to zły znajdzie furtkę by Cię czymś zniewolić. W moim przypadku był to alkohol – jak wyjeżdżam z ludźmi na pielgrzymkę do Fatimy, Medjugorje, Włoch itd. to oprócz codziennego karmienia się Komunią święta, zawsze do kolacji był alkohol. Z tym, że u mnie nie kończyło się to przy stole na kolacji, ale kupowałam jeszcze szklaneczkę wina i w samotności piłam ją w pokoju. Wszędzie na tych pielgrzymkach małżeństwa, przyjaciele a ja tak po prostu czułam się sama i popijałam w samotności. Jestem osobą samotną, ale w zeszłym roku poznałam chłopaka który z różańcem w ręku wchodził na Podbrdo w Medjugorie – wtedy pomyślałam, że chciałabym się w kimś takim zakochać. Po pielgrzymce zaczęliśmy się spotykać i on pisał, że kocha i chcę żebym była jego żoną. W międzyczasie chłopak ten rozwodził się – był po ślubie cywilnym i został bez dachu nad głową. Chcąc mu pomóc zaproponowałam, by dopóki nie znajdzie mieszkania na wynajem, zamieszkał u mnie. Rozpoczęła się walka o czystość, nieetety czasami przegrana 🙁 to zaczęło powodować jakiś mój dół i to, że zaczęliśmy się od siebie oddalać. W międzyczasie pojawił się jeszcze inny chłopak, który wykształceniem, zainteresowaniami przypominał mnie samą…pojawiły się w moim sercu dylematy co robić i kogo wybrać. Prawda jest jednak taka, że gdyby ten pierwszy chłopak zapoponował mi małżeństwo, to nigdy bym nie dopuściła do tego, że pomyślałabym o innym…jednak on, może przez te swoje problemy, mentalnie się ode mnie odsuwał. To powodowało we mnie straszną pustkę i w tym stanie codziennie popijałam wino – czasami w tajemnicy przed nim. Jestem też przekonana , że ten jego chłód powodował to, że zaczęłam myśleć o tym drugim – któremu na mnie zależało. Chyba jak każdy z nas, kto nie jest siostrą zakonną czy księdzem, to chce się spełnić w małżeństwie. Z tymi problemami, postanowiłam jechać do kumpeli 400 km od mojego miejsca zamieszkania, by przegadać te problemy. W drodze długo się modliłam do Marii z prośbą o dobry wybór…W czasie pobytu u koleżanki zdałam sobie sprawę, że jednak kocham tego pierwszego chłopaka. Po powrocie mu to powiedziałam – niestety nie otrzymałam żadnej odpowiedzi. 2 dni później było święto Matki Bożej Gromnicznej i jak zwykle wieczorem wypiłam wino i po pijaku zadzwoniłam do niego z pytaniem:” czy mnie kocha? ” odpowiedział: nie. Później jak z nim rozmawiałam powiedział mi, że główny powód to alkohol. W rozterkach zadzwoniłam po tego drugiego chłopaka i mało brakowało, a wyladowałabym z nim w łóżku…na szczęście gdy dotkłam dna, to szybko wyciagnęłam wnioski. Dzień później pojechałam do Łagiewnik i przed Jezusem Miłosiernym obiecałam, że nie będę piła do 01.06.2016. Możecie wierzyć lub nie, ale dostałam łaskę uwolnienia z nałogu i to jest owoc Nowenny Pompejanskiej 🙂 Nie piję i wiem na 100 procent, że pić nie będę. Teraz zmagam się ze straszną pustką i samotnością i tęsknotą za tym chłopakiem…mam do siebie wielki żal, że zapsułam wszystko na własne życzenie 🙁 jednak widzę też inną stronę, że on nie pomógł mi wyjść z tego nałogu tylko krytykował…pomogła Matka Boża w trakcie Nowenny Pompejanskiej 🙂 za co jestem jej bardzo wdzięczna i wiem, że taki był plan…Nowennę kończę w następny wtorek i od środy będę się modliła o męża – nie modlę się o tego konkretnego, którego nadal kocham i bardzo za nim tęsknię – wiem, że taka modlitwa może nie być wysłuchana…będę się modliła o męża którego wybierze mi Matka Boża. Obiecam też, że na pielgrzymkach nie ruszę alkoholu – przynajmniej pielgrzymi będą mieli ucztę duchową 🙂 Tym bardziej, że dwie pielgrzymki mam mieć do Matki Bożej w Pompejach i będę się modliła przy grobie cudownego Bartolomeo Longo – patrona od uzależnień.
Jeżeli dotarliście do końca mojego świadectwa, to jesteście super….Przepraszam za błędy, ale piszę ze smartfona.
Bardzo proszę o modlitwę, bo mam bardzo ciężki czas…czuję się bardzo samotna
Z Bogiem
Kinga
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Paweł: W drodze
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
dziekuje, Kingo, za swiadectwo. ciesze sie , ze ”uzaleznienie” od alkoholu Cie ominelo.. Pamietaj, ze Jezus nie opusci Cie w zadnej sytuacji jak i jego Matka. sa zawsze z nami. Blogoslowienstwa Bozego !
Piękne świadectwo życzę wytrwałości i nie Pan Bóg Ci błogosławi 🙂
Piękne świadectwo. Niech Ci Pan Bóg błogosławi, Kingo 🙂