O Nowennie Pompejanskiej dowiedzialam sie w maju 2014 r. od swojej mamy. Od razu postanowilam sie dowiedziec wszystkiego o nowennie by zaczac ja odmawiac…i tak zaczela sie moja przygoda. Mialam wiele ciezkich problemow i zmartwien zwiazanych z najblizsza rodzina i nie tylko..Ciesze sie, ze nadszedl czas i dla mnie na swiadectwo wielkich lask wyproszonych przez Krolowa z Pompeji.
Musze zaznaczyc,ze wiekszosc moich intencji nie dotyczyla mojej osoby..jakos tak sie zlozylo ,ze zawsze ktos inny potrzebowal bardziej modlitwy i ,ze ,,jego,, lub ,,jej ,,sprawa okazywala sie pilniejsza. Otoz musze nadmienic ,ze w mojej rodzinie dzialo sie bardzo zle. Wszystko jakos tak sie sypalo…Jestesmy duza rodzina.Najpierw rozchorowala sie moja siostra..Rozstala sie z chlopakiem,potem stracila prace.Zamknela sie w sobie, przerwala studia,przestala calkowicie wychodzic z domu. Zyla w zamknietym pokoju ,z zaslonietymi zaslonami przez …(i tu uwaga) 7lat!.
Dzialo sie zle w domu. Awantury codziennie,klotnie z rodzicami i rodzenstwem(bila rodzicow i znecala sie tez nad nami fizycznie i psychicznie). To byl bardzo trudny i smutny okres.Codziennie byla policja u nas w domu. Rodzicom bylo wstyd..Jednym slowem , uwierzcie mi na slowo to BYL HORROR. Doszlo do tego ,ze wszyscy sie jej bali, nikt nie chcial z nia rozmawiac, bo zawsze konczylo sie to jakas awantura lub nawet tragedia. Lekarz stwierdzil schizofremie. Po ktorejs awanturze – policjanci bedacy akurat u nas – wezwali karetke pogotowia a ci zabrali ja do szpitala psychiatrycznego. Po ok 2 tyg siostra wyszla na wlasne zadanie ze szpitala, bo uwazala ze ona nie potrzebuje ich pomocy i ze jest zdrowa.
Nastepnie stracilismy mieszkanie…tragedia..Wszyscy musieli zapewnic sobie jakies lokum. I wlasnie dlatego postanowilam zaczac NP.Bylo mi ciezko..Przychodzily tez chwile zwatpienia..ale wytrwalam. Modlilam sie o powroc zdrowia dla siostry aby ten koszmar sie skonczyl. Trwalam na modlitwie i sie nie poddalam.. W drugiej czesci NP doszly mnie sluchy,ze moja siostra znalazla sobie prace i pokoj…CUD…Po 7 latach zycia z dala od ludzi i w zamknietym pokoju, nie wychodzac nigdy z domu na zewnatrz – moja siostra znalazla prace i pokoj. Pomyslalam od razu ze to KROLOWA ROZANCA – TAK JAK JA PROSILAM ZAJELA SIE MOJA SIOSTRA. Minelo juz jakies 7 mcy a siostra sobie radzi sama i pracuje …
Nastepna tragedia dotyczyla moje cioci.Zachorowala na raka…Mysle sobie ,no coz teraz to ja trzeba otoczyc opieka i modlitwa. I co ? i rozpoczelam nastepna modlitwe…wysylalam co miesiac razem z NP intencje o jej uzdrowienie na Msze Swieta w Pompejach. Miesiac w miesiac tak wlasnie robilam,zawsze! Ciocia rozpoczela chemie..ale lekarz juz na samym poczatku nie dal jej szans. Rodzina zalamana ,wszyscy plakali a ja nie ustawalam na modlitwach…dzisiaj minal 3 miesiac jak diagnoza nie wykazala przerzutow i zmian w jej organizmie, a zaznaczyc pragne w tym miejscu, ze chemia nie jest skonczona….
Dziekuje Maryji i Bogu za wszystkie otrzymane laski..Nadmienie ,ze w tym przypadku zwiazanym z moja ciocia staly sie dwa cudy..Uzdrowienie jej ale tez i jej rodziny, a konkretnie jej meza…otoz przez ponad 40 lat pil,byl alkoholikiem,znikal z domu,zostawial ja sama …dopoki nie przyszla choroba jej…i nagle przestal pic…do dzis dzien trzyma sie , nie pije, pomaga cioci i nawet jej gotuje…..dba o nia i codziennie jest przy niej…Piekne..Wiem, ze to dzieki Krolowej Rozanca Swietego. Widziala,ze zle jest z moja siostra,ciocia i wujkiem i nie zostawila mojej modlitwy bez odzewu..
Teraz spokojnie i z cierpliwoscia czekam na spelnienie moich innych intencji( w tym sprawy mieszkania wlasnego dla moich kochanych rodzicow,bo pragne z calego serca ,aby nie musieli wynajmowac mieszkania , tylko mieli swoje wlasne – tak jak wczesniej..). Bylo mi trudno zebrac sie i napisac te swiadectwa…dlugo zwlekalam i odkladalam z dnia na dzien..Ale powiem Wam jedno..WARTO BYLO.
Obiecalam dac swiadectwa po otrzymaniu lask, tak jak Krolowa daje nam obietnice otrzymania lask o , ktore prosimy, tak i my musimy sie wywiazac…Pamietajcie jedno..ZAWSZE WAS WYSLUCHA I WAM POMOZE! TAK JAK I MI POMOGLA I NIE ZOSTAWILA MOJEJ RODZINY BEZ OPIEKI. I mam ogromna wiare i nadzieje w to , ze niedlugo przyjdzie czas na wysluchanie moich innych skonczonych nowenn pompejanskich. Dziekuje Wam wszystkim za swiadectwa..Sa one wszystkie bardzo potrzebne i sa bezcenne! Trwajcie na modlitwie a reszte zostawcie Maryji, Ona sie wszystkim zajmie bo WAS BARDZO WSZYSTKICH KOCHA!!ZYCZE WAM WYTRWALOSCI I WSZELKICH LASK BOZYCH.Niech dobry Bog Wam wszystkim blogoslawi i otoczy ojcowska opieka na zawsze…..
Zobacz podobne wpisy:
Tadeusz: Rak żołądka
Dominika: Wdzięczna za ogrom łask
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
dziękuje za to świadectwo.PIĘKNE,PIĘKNE
CHWAŁA PANU
Droga Alicjo pragnę Ci podziękować za Twoje świadectwo i za dobroć, która płynie z Twojego serca. Niech Ci Bóg Błogosławi.
To cały zbiór świadectw, pięknych motywujących mnie jeszcze bardziej. Właśnie odmawiam drugą. Pozdrawiam.
Piekne swiadectwo. Dziekuje.
Alu prawdziwie piekne swiadectwo. Pozdrawiam