Witam, jak wiele osób, obiecałam sobie, że „już po wszystkim” napiszę, co zawdzięczam Maryji poprzez modlitwę pompejańską.
Od młodości szukam Boga, ale Kościół, zbiorowe modlitwy nigdy mnie nie poruszały. Koronki, nowenny itp. traktowałam jako dewocyjne zachowania dla starych ludzi. Dopiero po trzydzeistce zaczęłam dostrzegać piękno tych modlitw i ich moc. Z modlitwa pompejańską zetknęłam się dzięki siostrze, która podrzuciła mi religijną gazetę. Zaczęłam czytać świadectwa innych ludzi modlących się tą modlitwą. Bóg poruszył moją duszę i ja także postanowiłam się nią modlić. Moja wiara w wysłuchanie nie była nie wzruszona. Właśnie to jest niesamowite, że nie moją wiarą, ale dzięki Maryji, spełniły się moje prośby. Byłam w ciąży, ale już w trzecim miesiącu zaczęły się skurcze, zagrażające poronienie. Później zagrożenie różyczką, cukrzyca, okropny lęk przed bólem(skutek pierwszego porodu), problemy małżeńskie i materialne. Wszystko- jak ręką odjął-dzięki Maryji. Mimo problemów ze zdrowiem, donosiłam ciążę. Teraz cieszę się cudownym, zdrowym synkiem, problemy zdrowotne zmniejszyły się, kupiliśmy mieszkanie. A co najważniejsze, Bóg wlał mi nadzieję w serce, że wszystko będzie O.K. Wcześniej wszystkim się martwiłam, wszystko chciałam mieć pod kontrolą. Teraz wiem, że dla Boga nie ma nic niemożliwego i że wszystkie moje marzenia, radości, lęki, obawy mogę mu powierzyć. DZIĘKUJĘ. Spróbujcie modlić się tą modlitwą, nawet na zasadzie „a nuż się uda”. Bóg przekracza nasze ograniczenia(brak zaufania, wątpliwości, niechęć). Pozdrawiam
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Dar potomstwa
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Piękne świadectwo.Dużo zdrowia Wam życzę.
Bardzo cenne uwagi- mam podobne spostrzeżenia. Maryi wystarczy tak niewiele z naszej strony. Trochę czasu i determinacji. Mimo rozproszeń, trudności pochyla się nad naszymi troskami i uprasza wiele więcej. Dzięki, Matko!