Odmówiłem z żoną naszą pierwszą nowennę, mówię z żoną bo sam bym raczej nie dał rady (szacunek dla osób odmawiających samodzielnie). Moja prośba jeszcze się nie spełniła, ale to tylko dlatego, że najpierw sam muszę trochę w tej sprawie zadziałać, ale się spełni, nie ma innej możliwości :). Żona mnie trochę zaskoczyła prośbą, żeby odmawiać tą modlitwę, dlatego moja prośba nie była może do końca przemyślana, ale Matka Boża wzięła na szczęście sprawy w swoje ręce i myślę, że obdarowała mnie tym czym tak naprawdę było mi/jej potrzeba. Moje małżeństwo nie było może najgorsze, ale przeżywaliśmy z żoną trudne chwile i te nasze spięcia powodowały rozłam małżeństwa, obydwoje czuliśmy topniejącą miłość. Dzisiaj sobie uświadomiłem, że było naprawdę kiepsko, przerażająco kiepsko. Także nie ulega wątpliwości, że otrzymaliśmy wielką łaskę, takiego ciepła rodzinnego, trochę ciężko to opisać…takiego domu do którego chce się wracać po pracy :), bo jest fajnie. Myślę, że nasze dzieci też są dużo szczęśliwsze. Także warto odmawiać tę nowennę i gorąco wszystkich do tego zachęcam.
Z relacji znajomych którzy nas do tego zachęcili, dowiedzieliśmy się, że podczas odmawiania, byli mocno dręczeni, były „kosy” szczególnie pod koniec. U nas nie było „kos” w ogóle, ale powiedzieliśmy sobie przed, że mocno wrzucamy na luz, maksymalne studzenie emocji. Bardzo ciężko nam się odmawiało mniej więcej w połowie, pod koniec już było lżej, po ostatniej to było mi trochę smutno…ale nic, od października zaczynam nową.
Pozdrawiam
Karol
Zobacz podobne wpisy:
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański