Mam na imię Józef. Pragnę dać świadectwo o mojm uzdrowieniu, a raczej o ocaleniu mojego życia dzięki Matce Bożej Pompejańskiej . We wrześniu 2014 r zachorowałem na półpasiec. Był on bardzo masywny . Pani dermatolog zaleciła , aby lekarz rodzinny przebadał mnie bardz dokładnie i pokieriwał na liczne badania , ponieważ coś wewnątrz mojego organizmu żle funkcjonuje. Tak rozległy półpasiec jest wtórny.
A przyczyna tkwi gdzie indziej. Kazała też zmiejszyć dawkę przyjmowanego leku przeciw/wirusowego , który podaje się w tej chorobie.Twierdziła , że nie można zbyt długo przyjmować tak dużych dawek , bo osłabia to bardzo cały organizm . Lekarz rodzinny zlekcewarzył zalecenia dermatologa . W tym czasie podjelismy z żoną decyzję ,że będziemy odmawiać Nowenę Pompejańską o moje uzdrowienie . Wtrakcie noweny mój stan zdrowia zaczoł się pogarszać . Czułem się bardzo żle . Zaczołem gorączkować . Mialem problemy z odawaniem moczu – kazda kropla okupiona była bardzo silnym bólem . Lekarz rodzinny przepisywał leki, po ktorych następowała krótko trwała porawa. Po kolejnym leku było na tyle lepiej , że na 5 dni wrócilem do pracy . Ale znów pojawił sie stan podgorączkowy a nastepnie gorączka , która stale rosła .Leki przepisywane przez lekarza rodzinnego nie przynosiły efektu . Nie bardzo lekarz wiedział co mi jest . A stan mój stale się pogarszał . Nie ustawaliśmy w modlitwie . Następstwem osłabionego organizmu i spadku odpornośći była kolejna choroba – ostre zapalenie prostaty. Chorobę tę nie rozpoznał lekarz rodzinny . A ja czułem się coraz gorzej . Wysoko gorączkowalem . Brak właściwaj diagnozy i odpowiednich leków mogło mnie doprowadzić do śmierci. Zaczeliśmy szukać lekarza urologa . I znależlśmy go bardzo szybko . Zaprzyjażnioy kolega zawiózł mnie do niego , bo sam z wysoką gorączką nie byłem wstanie prowadzić . Lekarz bezbłędnie postawił własciwą diagnozę i zastosował bardzo silne leki. Skierował mnie też natychmiast do kliniki urologicznej gdzie wykonano mi liczne badania . Wyniki były bardz złe . Byłem na granicy sepsy . Mogłem jednak wrocić do domu . Bardzo długo przyjmowałem leki i powróciłem już do zdrowia . Wiem że to Matka Boża z Pompejów mnie ocaliła. Cały czas bowiem modliliśmy do Niej na różańcu. Wierzę w moc modlitwy i publicznie dziękuję Bogu i Maryji za ocalone życie.
Zobacz podobne wpisy:
Kasia: Wyrwanie ze szponów śmierci
Justyna: Uzdrowienie męża, przez nowennę pompejańską
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Panie Józefie. Pieknie Pan opisał swoje świadectwo a czytałam go jednym tchem. Niesamowite przeżycia. Jednak zawierzajac się opiece naszej Mateńcez Pompejów odzyskał Pan zdrowie. To głeboka wiara spowodowała. Niech Mateńka ma dalej Pana w swojej opiece i czuwa. Chwała i dziękczynienie dla Niebios. Ja wierze w modlitwę różańcową bo to most pomiedzy Niebem a Ziemią, po którym idziemy o prośbe w potrzebie nagłej. Pozdrawiam i życze radosci życia z tego daru miłości. Szczęść Boże.
Dziękuję za świadectwo i życzę zdrowia . Panienka Najświętsza z pewnością czuwa.
Polecam, zmiane lekarza rodzinnego i to w trybie natychmiastowym.
A za swidectwo dziekuje 🙂
Dużo zdrowia:*
Piękne świadectwo 🙂