Witam. Jestem w trakcie odmawiania drugiej nowenny. Pierwszą odmawiałam w zeszłym roku przez wakacje, co prawda intencja w której się modliłam nie została wysłuchana, a przynajmniej tak mi się wydaje (może po prostu muszę jeszcze poczekać, bo nie jestem gotowa na przyjęcie takiego daru od Boga) ale zyskałam wiele innych łask. Od zawsze byłam osobą, która „sama sobie ze wszystkim radzi”. A przynajmniej tak mi się wydawało. Zawsze musiało być po mojej myśli, moje pomysły i rozwiązania problemów były najlepsze. To czego chciałam miało być zrobione już. Wymarzyłam sobie przyszłość i dążyłam do tego, aby moje plany zrealizować. Problem był w tym, że im bardziej starałam się osiągnąć swój cel, tym dalej od niego byłam. Złościłam się i to bardzo. Wszystko działo się nie tak jak chciałam. Miałam żal do Boga, wszystkich ludzi wokół i chyba największy do samej siebie. Ciągle trwałam w przekonaniu i każda sytuacja mnie w tym utwierdzała, że to moja wina, że jestem beznadziejna, nie zasługuję na to, żeby być szczęśliwa… W moim sercu ciągle gościł niepokój i strach. Jakiś czas później pojawiła się osoba, która powiedziała „zaufaj Panu”. Pierwsza moja myśl- zaufać? Przecież nikomu nie można ufać! Sama sobie poradzę! Ale postanowiłam zaryzykować. Powiedziałam Bogu „rób co chcesz, oddaję Ci siebie, moją przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Niech się dzieje wola Twoja!” Zniknął strach, niepokój. Ogromny ciężar spadł z mojego serca. Były chwile zwątpienia… z reguły wtedy jak nie szło „po mojej myśli”. Ale zawsze wracałam do tego, że przecież Bóg ze mną jest i dzieje się Jego wola. I znów spokój wracał. Później natknęłam się na nowennę i zaczęłam ją odmawiać. Na samym początku działy się rzeczy, które rozbudziły we mnie nadzieję. Myślałam, że intencja w której się modliłam została wysłuchana. Ale to nie trwało długo. Im bliżej końca nowenny tym więcej ciosów. Ale nadal trwałam. Czekałam. Prosiłam. Zostałam dużo razy zraniona. Ale to było potrzebne. Pogodziłam się z przeszłością, inaczej podchodzę do ludzi. Wiele rzeczy przyszło mi z łatwością, nawet takie o których normalnie bym nie pomyślała. Przestałam mieć „ciśnienie” na realizację swojego planu. Wiem, że Matka się mną opiekowała w tym czasie. Teraz z resztą też. Później znów były chwile zwątpienia… Do nowenny wróciłam w grudniu ale tym razem odmawiam ją za osobę bliską mojemu sercu. I znów w moim życiu pojawiło się mnóstwo przeciwności… Jakby ktoś się uwziął… Serducho podeptane, ból ogromny… Ale mimo wszystko jestem spokojna. Nie wiem co będzie dalej, nie wiem jaki Bóg ma plan na mnie i moje życie. Ale wiem jedno, że warto odmawiać nowennę! To dzięki niej odnalazłam ten spokój, którego nigdy wcześniej nie zaznałam. Za tą i wiele innych łask chcę podziękować Matce i Ojcu. A moja prośba? Hm… Mam nadzieję, że może kiedyś… 🙂
Proszę o modlitwę za mnie
Pozdrawiam
Zobacz podobne wpisy:
Dorota: Wyleczenie z choroby
Bogumił: Zdrowie dla Żony-wysłuchana prośba
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
droga Aneto:) od października 2013 modliłam się nowenną w różnych intencjach , z przerwami zostałam mniej lub bardziej wysłuchana, gdy zaczynałąm pierwszą prosiłam Maryję o to co mi jest najbardziej potrzebne, Maryja najpierw zadbała o sprawy duchowe, potem bywało róznie, ale obsypywała mnie wieloma łaskami, podobnie jak innych tu piszących, choćby łaska spokoju, pewności ze wszystko będzie dobrze, dla mnie to duża łaska, ciągle się o coś niepokoję, przejmuję itp. cały czas nosiłam w sercu jedną intencję po ludzku niemożliwą do spełnienia, zamierzałam podjąc nowennę w tej intencji, ale ciągle odmawiałam w innych dnia 7 października 2014 (w święto Matki… Czytaj więcej »
W takim razie ta intencja była „po ludzku do spełnienia”.
wielka szkoda że to nie jest koncert życzeń 🙂
basiu…to chyba dużo osób na tym forum popełnia jakieś błędy skoro nasze NP nie są wysłuchiwane.
Może jakieś wskażesz?
Bóg tak słucha Twoich modlitw jak Ty słuchasz Jego Słowa w Piśmie Świętym. Jeżeli tylko mówisz do Boga modląc się a nie pozwalasz Jemu przemówić przez Pismo Św. do Ciebie to coś jest nie tak z komunikacją. Masz czas dla wszystkich a nie masz czasu dla Boga.Biblia jest modlitwą Boga do ciebie, modlitwa jest twoją Biblią dla Boga. (przytoczone z książki Augustyna Pelanowskiego).
basiu to Ty zle piszesz, zle oceniasz intencje Anety, ale nie będę się wdawała w dyskusje.
Nasza wiara niekoniecznie musi miec cos wspolnego z intelektem.mamy wierzyc jak dziecko ktore ufa swoim rodzicom.ufa bo wie ze rodzice go kochaja i chca dla niego wszystkiego co najlepsze.dzieci nie dedukuja,nie prowadza dyskusji i nawet nie zastanawiaja sie .po prostu przyjmuja milosc rodzicow bezwarunkowo.dziecko prosi o cos z wielka ufnoscia i wiara ze otrzyma.a rodzice wiedza najlepiej czy to jest dla nich dobre.Bog jest wiekszy od naszej wiary i uzdrawia nas z taka wiara jaka mamy.nie potrzebuje wiecej.nie zwaza na nasza malosc.wiara to bezgraniczne zaufanie Bogu.i trzeba miec wiare w Jezusa a nie wiare w nasza wiare.
Bardzo dobrze to ujęłaś są ludzie którzy „wierzą we własną wiarę”, którzy bez przerwy chcą oceniać czy to dla nich dobre czy nie dobre, którzy boją się zaufać Jezusowi, zaryzykować wszytko, a nóż się uda a ja taki mały jestem niegodny, nie dam sobie rady itd. itp. Bezgraniczne zaufanie jak dziecka, mamo ja chcę się napić wina, czy matka da dziecku alkohol, nie sok malinowy w kieliszku do wina i dziecko szczęśliwe i matka ma spokój.
Hm.. a czasami – tak było w moim przypadku – w trakcie odmawiania nowenny zaczynamy rozumieć, że nasze intencje, to jak je formułujemy, nie są dla nas dobre. I wtedy dostrzegamy, że jeśli nie dzieje się właśnie, tak jak piszesz „po naszej myśli” to dobrze; bo jest Ktoś, kto wie, co dla nas najlepsze; nowenna daje chyba między innymi tę łaskę zgody na wolę Boga i rezygnację ze swoich planów i idący za tym spokój. Mimo, że to wydaje się irracjonalne. Ja myślę, że jesteś na bardzo dobrej drodze 🙂 (i oczywiście – będę pamiętać w modlitwie)
Celna uwaga!
to prawda otrzymałam łaskę zgody, pogodziłam się z tym że nie mam pracy i już nawet jej nie szukam
Tak Agato, ale tylko i wyłącznie jak prosisz o coś mało istotnego. Bo jak prosisz (przykład z mojego życia) o zahamowanie postępującej choroby oczu i postępującej ślepoty dla mamy lub łaskę wyjścia z nałogu alkoholizmu dla kogoś, to uwierz mi jakoś trudno sobie to wytłumaczyć „że jeśli nie dzieje się właśnie, tak jak piszesz „po naszej myśli” to dobrze; bo jest Ktoś, Kto wie, co dla nas najlepsze” to jakoś trudno sobie wytłumaczyć że ślepota i alkoholizm to jest to „najlepsze” i się zgodzić na to i sobie żyć spokojnie. Wybaczcie ale nie każdy modli się o męża, wybudowanie domu… Czytaj więcej »
Oliwia, tak, rozumiem, że są bardzo różne intencje. Często modlimy się w sprawach dla nas zupełnie ekstremalnych. Nie można jednak mówić, że ktoś podejmuje modlitwę nowenną w sprawie „mało istotnej”. Każdy z nas szuka kontaktu z Bogiem i każdy ma swoją własną konkretną drogę. Myślę, że nie można deprecjonować niczyich intencji, ustawiać swojego krzyża ponad krzyżem innych. Wszyscy w życiu dostajemy to, co jest na naszą miarę. Poza tym – w kwestii bycia wysłuchanym w modlitwie nowenną. Na tym polega właśnie niezwykłość i łaska tej modlitwy. Różaniec otwiera nas na działanie Ducha Świętego. Wtedy, chcąc nie chcąc, weryfikujemy to, o… Czytaj więcej »
Agato,bardzo mądrze piszesz .Mam wrażenie ,że twoje słowa powinny być umieszczone gdzieś w centralnym miejscu na tym forum jako nauka przed rozpoczęciem jakiejkolwiek modlitwy a zwłaszcza Nowenny Pompejańskiej
Dziękuję !
🙂 bardzo mi miło 🙂 jeśli mi się udało, to tylko dzięki Maryi! Ona ma tu zasługi 🙂
Pięknie to wszystko ujęłaś:)Dziękuję Agato!
🙂
Agata to po co się modlić, skoro wszytko co nas spotyka jest nam potrzebne do zbawienia i mamy się z tym pogodzić i to przyjąć. W takim razie nie ma sensu o coś prosić Boga a tym bardziej w Nowennie Pompejańskiej. Po co mam prosić o zdrowie jeżeli mam pogodzić się z chorobą i przyjąć ją jako łaskę potrzebną do zbawienia? Po co prosić o pracę jak mam się pogodzić z bezrobociem i przyjąć wolę Bożą? Po co prosić o nawrócenie skoro mam się pogodzić z moją grzesznością, nałogiem? Nie mówię o magicznym myśleniu proszę, odmawiam paciorki, dostaję, ale mówię… Czytaj więcej »
Bog jest Panem rzeczy niemozliwych i nie chce naszego cierpienia.chce naszej milosci i oddania.Ewangelia to przeciez same cuda.Bo taki jest nasz Bog,potezny i wszechmocny Ojciec.I wzial na Siebie nasze troski,trudy,grzechy i cierpienie.Za to wszystko przeciez umarl i zaplacil.cena Swojej Krwi.I gdyby chcial abysmy cierpieli to nie dalby sie ukrzyzowac.i nawet w modlitwie nie sama modlitwa jest najwazniejsza ale najwazniejszy jest Bog.nie rozumiem ludzi ktorzy boja sie prosic Boga o wszystko,o wiele.nie ograniczajcie naszego Ojca i nie robcie z siebie na sile cierpiętnikow.Bo za wysoka cene za nas zaplacil.
Tak, to jest niezaprzeczalna prawda że Chrystus wziął na nas nasze winy i umarł za nas. Ale jednocześnie nie można sobie nie zadać pytania: Jeśli Bóg nie chce naszego cierpienia, to dlaczego je do nas dopuszcza? Św. Piotr pisze: „Do tego bowiem jesteście powołani. Chrystus przecież również cierpiał za was i zostawił wam wzór, abyście szli za Nim Jego śladami.” (1P 2,21-22) A św. Paweł: „Jeśli cierpicie, to dla waszego wychowania! Bóg traktuje was jak synów. Cóż to byłyby za syn, którego ojciec by nie wychowywał?” (Hbr 12,7) „Teraz raduję się w cierpieniach za was i ze swej strony w… Czytaj więcej »
Cierpienie jest wielka tajemnica.i chyba dopiero po tamtej stronie poznamy te prawde.nie badzmy wiec tacy dociekliwi bo jesli Jezus uznalby ze jest nam to potrzebne to juz dawno by nam to objawil.nie nalezy skupiac sie ani na cierpieniu ani tez na samych cudach.tylko na Panu tych cudow.Jezus nauczal i uzdrawial i szly za Nim tlumy.i to samo czyni dzisiaj.a my mamy byc ubodzy i prosci.ufni jak dziecko ktore nie stawia Bogu warunkow typu jesli to dla mnie dobre to mnie uzdrow.nie mozna Bogu narzucac regul i stawiac warunkow.Bo Bog nie jest od tego zalezny.
Tylko co znaczy, że coś jest dla nas dobre? Że nie będziemy cierpieć np? Agata tu wyżej przypomniała o co chodzi z cierpieniem. Plan Boga polega na doprowadzeniu nas do Siebie, nie na ograniczaniu naszego cierpienia np. I robi to różnymi drogami, każdy ma swoją. Po pierwsze tak, musimy cierpieć, bo tylko przez krzyż można dojść do zmartwychwstania. Po drugie, nasza modlitwa ma przede wszystkim doprowadzić do tego, że nawiążemy z Nim relację. Że przyjdziemy do Niego jak do Ojca, do jedynej Osoby, która może dać nam szczęście – przecież dążymy do nieba, do Niego. ON jest niebem. I często… Czytaj więcej »
Jeśli czegoś nie otrzymujemy od Boga, Bóg czegoś nam nie daje, Bóg nas „nie wysłuchuje” to tylko i wyłącznie przez naszą słabą wiarę. Jeśli prosimy o coś i pojawiają się jakiekolwiek najmniejsze wątpliwości, np. czy to jest zgodne z wolą Bożą, czy to jest możliwe, czy intencja jest odpowiednia w sensie czy jestem tego godny/a, czy na to zasługuje, czy mogę o to prosić, być może będę musiał/a długo czekać itd. itp. to wiara takiej osoby jest słaba i nie otrzymuj to o co prosi. Na tym forum zauważyłam często dyskusje, typu czy intencja jest dobra, zgodna z wolą Bożą… Czytaj więcej »
Tylko czym jest ta wiara? W co wierzę? Nie mam wątpliwości, że Bóg jest w stanie mi dać wszystko o co poproszę, choćby o niebieskiego kucyka pony, jest przecież wszechmocny. Ale to nie znaczy że moja prośba, to co mi się wydaje dla mnie ważne, jest dla mnie dobre (tu wracam do mojego pytania powyżej). Wiara opiera się na intelekcie, zastanawiam się nad swoimi decyzjami, nad tym, co jest dla mnie dobre, to przecież logiczne. Próbuję dostrzec Boży plan w tym wszystkim. I tym lepiej go widzę, im bliżej Niego jestem, umiem coraz lepiej prosić o dobre dla mnie rzeczy.… Czytaj więcej »
Tylko czym jest ta wiara? W co wierzę? Odpowiedź: „Wiara zaś jest poręką tych dóbr, których się spodziewamy, dowodem tych rzeczywistości, których nie widzimy.” (można rozłożyć to zdanie na czynniki pierwsze jak ktoś go nie rozumie). Owszem Bóg jest wstanie dać wszytko o co prosimy, znam chłopca ok 3-4 lata który prosił rodziców o wóz strażacki i co mu rodzice odpowiedzieli, nie dostaniesz bo są ważniejsze rzeczy w życiu? nie, kupili dziecku zabawkę. Nie nam oceniać o co kto prosi i nie chodzi mi o bezmyślną wiarę jak w teorii przyciągania. Ale jesteśmy wstanie ocenić co jest dla nas dobre,… Czytaj więcej »
Nie zauważyłam ochrzaniania w Biblii, nie robi mu wyrzutów, że czemu nie wierzy. Wyrzuty to robił uczniom po zejściu z góry Tabor, tutaj jest zupełnie inna Jego reakcja. Podszedł do Niego i mu pokazał rany bez słowa. Odpowiedział na Jego bardzo osobiste i bardzo odważne pragnienie. I dostał o co prosił. Może niektórzy potrzebują takiego znaku, i jak widać mogą być przez Boga wysluchani i „niewierni”, byle zaczęli wierzyć („nie bądź niedowiarkiem, bądź wierzącym”)”. Tomasz już potem nie zwatpil. Sami z siebie to my naprawdę nic nie możemy, sami apostołowie prosili Boga „przymnóż nam wiary”. I utrzymuję, że nowenna do… Czytaj więcej »
Aneta nie martw się, zobaczysz w końcu się wszystko ułoży czasem potrzeba czasu na rozwiązanie pewnych spraw.
Aneta Ty żle pojmujesz cel przesłanie i sens nowenny pompejańskiej Maryja obiecała że najpóżniej w 54 dniu odmawiania rózanca i modlitwy intencja będzie spełniona i dana nam łaska o która prosimy najpóżniej bo Maryja daje łaskę dużo rzy o wiele wcześniej więc według mnie albo nie wierzysz wspełnienie itencji zgodnie z całym przesłaniem i obietnicą Maryji albo żle się modlisz albo tak naprawdę nie chcesz jej spełnienia bo z reguły Maryja zawsze wysłuchuje a Ty musisz popełniac jkijś błąd w tm co robisz przepraszam ze tak piszę ale chcciałabym Ci pomóc.
basiu, źle to można na zdjęciu wyjść, a nie się modlić. Poczytaj Pismo Święte pokój serca jest darem Ducha Świętego i znakiem Jego obecności w nas.
Basiu gdzie jest niby napisane cytuję: ” Maryja obiecała że najpóżniej w 54 dniu odmawiania rózanca i modlitwy intencja będzie spełniona?”:)