Witam. Chciałem podzielić się swoim świadectwem.
Po kilku wspaniałych latach w naszym małżeństwie przestało się układać i w końcu przyszedł ten moment gdy usłyszałem od żony, że mnie nie kocha i chce odejść. To był szok dla mnie, gdyż nie sądziłem, że jestem aż tak niedobrym mężem. Po jednej z wielu bolesnych rozmów z żoną postanowiłem poszukać pomocy, znajomy misjonarz polecił mi właśnie Nowennę Pompejańską. Ze łzami w oczach czytałem świadectwa, prośby o modlitwę i słowa wsparcia. Mimo, że lubiłem się modlić na różańcu i często to robiłem, nie byłem pewien czy znajdę czas na tyle modlitwy dziennie, czy wytrwam tyle dni i tu właśnie pomogły mi świadectwa innych, za co dziękuje z całego serca.
Wyczytałem, że trzeba modlić się tylko w jednej intencji więc postanowiłem się modlić o miłość w rodzinie, teraz tak sobie myślę, że to nie był do końca mój wybór. Pierwsze różańce były przepłakane, chyba też nie do końca odmawiałem ją tak jak trzeba ale modliłem się z coraz większą ufnością i wiarą. Bywały takie momenty że ciężko było mi się skupić, ciężko znaleźć czas czy siłę. Nowennę skończyłem odmawiać dwa dni przed siódmą rocznicą ślubu. Dzięki temu kryzysowi, dzięki żonie, wróciłem do prawdziwego życia.
W trakcie Nowenny i po jej zakończeniu rozmawiałem z żoną i każda rozmowa kończyła się tym samym zdaniem nic nie czuję i chce odejść.
Czy zatem źle się modliłem, czy zmarnowałem ten czas, czy nie było warto? Otóż moi drodzy było warto, Matka najlepiej wie czego potrzeba człowiekowi do uzdrowienia i jaka miłość jest w życiu najważniejsza. Otrzymałem łaskę uwolnienia z nieczystości, która też bezpośrednio miała związek z kryzysem małżeństwa, powodowała konflikty a nawet zdrady. To uwolnienie było dla mnie wielkim wydarzeniem ponieważ od bardzo wielu lat z tym walczyłem bez większych sukcesów a teraz jestem wolnym człowiekiem, oczywiście są pokusy ale czuje, że nie walczę z nimi sam. Dzięki modlitwie zrozumiałem jak daleko byłem od miłości, którą ślubowałem, jaki byłem zaślepiony swoimi potrzebami. jak zło zakorzeniło się w moim życiu i je niszczyło. Zbliżyłem się do Boga, czułem potrzebę bycia lepszym człowiekiem.
Tygodnie po skończonej nowennie były dla mnie bardzo ciężkie, pojawiło się potężne uczucie zazdrości o „przyjaciela” żony, ból był niemal fizyczny, jedynie w różańcu odnajdywałem spokój. Postanowiłem odmówić kolejną nowennę tym razem w intencji uratowania małżeństwa. Zacząłem ją 26.08 i kończę 18.10. W tej intencji modlić się było i jest mi bardzo ciężko, różaniec się psuje, gubią się paciorki, są chwile zwątpienia, dużo się działo też rzeczy których nie potrafię wytłumaczyć. Miałem koszmary, budziłem się w nocy jakieś dziwne głosy ale odmawianie różańca pomagało. W trakcie części dziękczynnej dowiedziałem się o prawdziwych intencjach „przyjaciela” żony i o tym, że mnie okłamała, to był cios, z którym po ludzku nie umiałbym sobie poradzić.
Łaski jakie otrzymałem w tej Nowennie, mimo że jeszcze trwa, są dla mnie jeszcze większe niż w pierwszej. Odkryłem, że najważniejszą miłości jest Bóg i tylko przez Niego można prawdzie kochać, zrozumiałem jaka powinna być miłość małżeńska, jak powinno wyglądać małżeństwo. Doświadczyłem bólu złamanego serca, najbardziej gorliwej modlitwy w życiu, w której usłyszałem przebacz i przebaczyłem. Matka Boża postawiała na mojej drodze przewodnika, który pomógł mi w najtrudniejszych momentach. Odzyskałem wiarę. Czuję też, że podczas modlitwy niektóre myśli nie pochodzą ode mnie np. czułem potrzebę napisania świadectwa, dużo o tym myślałem i właśnie podczas porannego różańca usłyszałem napisz list do żony, o tym wszystkim co się wydarzyło do tej pory, co przeżyłeś co czujesz, powiedz też o Bogu, że jest i czeka na nią też. Tak też zrobiłem napisałem pierwszy w życiu list do żony, nie wiem jakie będą tego skutki bo odpowiedzi nie dostałem jeszcze.
Modlę się za żonę i widzę, że coś powoli się zmienia, droga jeszcze długa i na pewno niełatwa ale jedyna słuszna. Wiem, że będą kolejne Nowenny bo jak tu żyć bez takiej pomocy.
Piszę to świadectwo jako grzeszny człowiek, który stara się być lepszy, żeby modlący nie tracili zapału, żeby wątpiący nie tracili wiary, łaski są zawsze tylko nie zawsze takie jak oczekujemy w danej chwili, ale przecież Matka i Ojciec najlepiej wiedzą czego dzieciom potrzeba. Amen
Zobacz podobne wpisy:
Małgorzata: Jest siła i moc i radość
Krzysztof: Maryja nigdy mnie nie zawiodła
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Witajcie, od miesiąca śledzę świadectwa i wpisy na tej stronie. Sama znalazłam się w sytuacji podobnej do wielu z Was. Po 6 latach małżeństwa mąż zostawił mnie i naszego 5 letniego syna. Od bardzo długiego czasu mieliśmy kryzys ,wielokrotnie obiecywaliśmy sobie zmiany, z których nic nie wynikało i wracaliśmy do starych nawyków. Szczerze muszę przyznać,że nie byłam najlepszą żoną, jedyne co mogę powiedzieć na 100% to to,że kochałam (kocham) męża i chciałam z nim zostać do końca życia. Okazało się,że On nie myśli tak samo i zawsze miał wątpliwości czy mnie kocha. W końcu po kolejnej kłótni wyprowadził się do… Czytaj więcej »
Módl się i ufaj a będzie dobrze, jak tak z perspektywy czasu patrzę jak było pół roku temu a jak jest teraz to widzę działanie modlitwy. Na wszystko potrzeba czasu, u mnie przebiega to bardzo wolno ale w dobrym kierunku, zrozumiałem też, że nie ma co się śpieszyć bo przecież kropla drąży skałę. Zajrzyj na stronę wspólnoty sychar kryzys.org, i tak na marginesie dziękuję za polecenie mi tego forum, wiele się dowiedziałem. Życzę Tobie wytrwałości w modlitwie, i jak mi ktoś mądry kiedyś powiedział kochaj i bądź wierna mimo wszystko.
Ja odmówiłam już 9 nowenn w intencji ratowania małżeństwa mojej córki,jak na razie nic się nie dzieje ku lepszemu,jest nawet gorzej,ale ja będe sie nadal modliła bo wierzę że Mateńka mnie wysłucha,,
Ja również modlę się o uratowanie mojego małżeństwa z tą różnicą, że 25 listopada mamy pierwszą rozprawę rozwodową, którą mąż złożył, boje się ale odmawiam nowennę oraz krucjatę, dziękuję za Twoje świadectwo mam nadzieję, że uda Ci się uratować Twoją rodzinę , bo tylko Św Panienka i Bóg mogą Nam pomóc.
Wspaniałe świadectwo 🙂 powodzenia i wielu łask Bożych.
proponuję Ci w najtrudniejszych chwilach przeczytać, pewnie któryś raz z kolei, List św. Pawla o miłości – pomoże wytrwać, da siłę.
Dziękuję wszystkim za modlitwę i dobre słowo. Moim zdaniem nawet maly cud jest wielki:) dziś zaprosiłem do pomocy w mojej sprawie św Jana Pawła II, dziękuję tym którzy o tym pisali. Ciekawa historia bo tak się złożyło, że w naszej parafii kilka lat temu razem z moim tatą budowalismy drewnianą kaplicę wtedy jeszcze błogosławionego Jana Pawła II, dziś odmawiając różaniec przechodziłem koło niej i poczułem że muszę tam wejść i tam właśnie dokończyć się modlić. Niby nic ale wydaje mi się że pierwszy raz od poświęcenia jej tam się modliłem. Taki mały cud:)
Może i i byłyby większe cuda gdyby mimo wszystko umieszczono mój wczorajszy komentarz 🙂
pewno czeka na modercję … cierpliwości
A ja chyba już do znudzenia 🙂 proponuje Krucjatę
http://www.modlitwaserca.org/?show=modlitwy_w_int_malzenstw
Ona uratowała życie mojemu synowi. Zniszczył swoje małżeństwo przez alkohol, zdrady, kolegów. Małżeństwo się rozleciało (byli tylko 3 lata po ślubie). Odmówiłam tę półroczną modlitwę wraz z 10-tkiem różańca (skończyłam odmawiać po rozwodzie) i…nastąpił CUD. Małżeństwo uratowane, syn jest cudownym mężem i ojcem. Dzięki Ci Panie i Matko Najświętsza za to.
Już szykuję swoje następne świadectwo 😀
Może drogi Łukaszu spróbujesz?
Nie przejmuj się nie powodzeniami, zły tak łatwo wam nie odpuści. Zaufaj Panu i walcz, jak na faceta przystało, a zobaczysz cuda:)
Dziękuje za te komentarze, wiele to dla mnie znaczy, że ktoś obcy widzi we mnie jakieś dobro. Moja żona chyba jeszcze nie do końca wierzy, że się zmieniłem ale dobrze, że te zmiany widzi. Jesteśmy bezsilni wobec wolności drugiego człowieka więc jeśli nasza miłość szuka pocieszenia i szczęścia u kogoś innego nam nie pozostaje nic innego jak trwać w czystej miłości, pozostać wiernym i modlić się. W moim przypadku na szczęście ciągle mieszkamy razem ale ona ma przyjaciela pocieszyciela, znamy się wszyscy bardzo długo, bo to mój drużba. Byłem o niego zazdrosny ale przemodliłem to i nawet poprosiłem go, skoro… Czytaj więcej »
Łukasz…ale masz gadane. Naprawdę, ładnie piszesz !
Łukaszu przecież teraz mamy wielkiego Orędownika w Niebie , patrona rodzin, czyli Św. Jana Pawła II. Może za Jego wstawiennictwem również warto się modlić. Również pomodlę się w twojej intencji.
Ewa Łukasz odsłuchajcie na You Tube – Ks.Dominik Chmielewski – niesamowita historia egzorcyzmu małzeńskiego /nie wiem czy moder. puści – powyżej wkleiłam /
Ewa, Łukasz zaproście do odmawiania NP Św.Jana Pawła II ….patron rodzin . Proście Świętego o wstawiennictwo Proszę błogosławcie też w myślach jak najczęściej…żonę , męża i miłość posyłajcie. ….np blogosławię cię /imie/ … posyłam ci miłość . …może spowiedz sobie generalną zrobić ?
https://www.youtube.com/watch?v=K5x0xjnWMgU
odsłuchajcie
Panie Łukaszu ja rowniez modlę sie o uratowanie mojego małżeństwa tez odmowilam dwie N P pierwsza była bardzo trudna zawsze cos przeszkadzało . Druga postanowiłam odmawiać zawsze w całości i dodatkowo chodziłam codziennie na msze i do komuni św.wytrwalam w moim postanowieniu . W miejscu gdzie mieszkam jest tylko jedna msza dziennie i to w rożnych godzinach .dziekuje Bogu ze wytrwalam . Narazie maz nie chce wrocic . Ale widze jak sie zmienia na lepsze . Ale nasza sytuacja jest skomplikowana chociaz przeżyliśmy razem prawie 30 lat . Nastepna N P rozpoczynamy 1.11 zeby skończyć na wigilię .moze uda mi… Czytaj więcej »
Dziękuję za Twoje świadectwo, u mnie jest to samo tylko czas bycia razem to już 23 lata… Cały czas się modlę, ufam i nie poddaję. Wierzę, że Pan wie co robi i wierzę, że nasza miłość nie jest przegrana. Wasza też. Powodzenia i wytrwałości. Niech Pan ma Was w swojej opiece.
Wszystkiego dobrego Panie Łukaszu, każda modlitwa zostaje wysłuchana. Pozdrawiam
Gdzieś kiedyś przeczytałam, że jesli choć jedna osoba w rodzinie modli się to rodzina zostanie uratowana. Tego życzę Panu, Panie Łukaszu i sobie…. Pozdrawiam. I trzymam kciuki za Pana wytrwałość…
Łukasz mam prośbę …przekaż żonie …że gratuluję jej takiego męża
Pozdrawiam
Łukasz zapraszam na forum katolickiej wspólnoty SYCHAR – dla trudnych/rozpadających się/ małżeństw – koniecznie wejdź! 🙂
Wspaniale swiadectwo. Bog pomoze na pewno w pojednaniu rodziny
Łukaszu jestem w podobnej sytuacji, jestem też w trakcie odmawiania drugiej nowenny. Ale to dziwne, czytając Twoje świadectwo mam podobne odczucia. Życzę Ci aby Matka Boża uzdrowiła Twoje małżeństwo, rodzina, dobre relacje oparte na głębokiej wierze dla Boga jest najważniejsza. Niech Matka Boża ma Cię w swojej opiece. Pozdrawiam.