Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Dzidziuś: wysłuchana prośba

0
0
głosów
Oceń wpis

Pierwsza…

To była moja pierwsza nowenna w życiu. Odmawiałam ją przez wielki post 2014 i zakończyłam 27 kwietnia, w Święto Miłosierdzia. Intencją była prośba o poczęcie i urodzenie zdrowego dziecka.

Fides et ratio

Nie mogłam zajść w ciążę, starałam się już ponad dwa lata, a wiek mam dość zaawansowany, bo 36 lat. Od lata poprzedniego roku leczyłam się metodą naprotechnologii, wychodząc z założenia, że modlitwa nie oznacza zaniechania podjęcia działań racjonalnych. Celowo podkreślam znaczenie naprotechnologii dla wszystkich kobiet, które czytają moje świadectwo. Przekaz medialny dezawuuje tą metodę i zachęca do in vitro, dodatkowo finansowanego przez państwo. A prawda jest taka, że każda kobieta, która zachodzi w ciążę w wyniku in vitro mogłaby zostać wyleczona metodą naprotechnologii (oprócz kilku skrajnych przypadków typu uszkodzenie jajników). Ponadto naprotechnologia oznacza wyleczenie, co daje przepustkę dla przyjścia na świat kolejnych dzieci danej pary i zapewnia prawidłowy przebieg ciąży oraz zdrowie poczętego dziecka.

Szatan i świadectwa

W czasie odmawiania nowenny przeżywałam chwile załamań, gdyż nie udało mi się zajść w ciążę w trakcie jej trwania. Ponadto doświadczyłam działania szatana, gdyż gwałtownie pogorszyły się mi wyniki badań. Myśli nachodziły mnie czarne, gdyż jako kolejny etap leczenia planowana była operacja na endometriozę. A potem koniec. Nie uśmiechała mi się myśl o hospitalizacji i czas leciał. Pomagało mi czytanie świadectw. Jednak zauważyłam, że Matka Boża najchętniej wysłuchuje prośby dotyczące pracy, a świadectw odnośnie uzdrowienia z niepłodności było stosunkowo mało. Cóż, wątpliwości było dużo. Zaczęłam dodawać jeszcze jeden różaniec w intencji godnego przyjęcia woli Ojca, nawet jeśli jest ona sprzeczna z moimi pragnieniami. Chrystus w Ogrójcu mówił: „Ojcze, weź ode mnie ten kielich, ale nie moja, a Twoja wola niech się stanie”… Ale mówił też „proście, a będzie wam dane”…

Efekt nowenny zero-jedynkowy

Po zakończeniu tej pierwszej nowenny rozpoczęłam kolejną i kolejną, teraz już odmawiam czwartą. Intencje: zdrowie w rodzinie, praca. Cud wydarzył się w lipcu. Najpierw dostałam bardzo dobre wyniki badań, tydzień później dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Teraz, w połowie października jestem już w drugim trymestrze, gdzie spada ryzyko poronienia oraz mam potwierdzone w badaniach, że dziecko jest zdrowe i dobrze się rozwija. Dlatego łatwo pisać to świadectwo: prośba została wysłuchana. Nie znam płci dziecka, dlatego świadectwo tytułuję „dzidziuś” (kochany, upragniony, uproszony). Gdy tylko dowiedziałam się, że go noszę pod sercem, ofiarowałam go Maryi i Panu Jezusowi. I spokojnie czekam na narodziny. O innych nowennach napiszę kiedyś, jeszcze nie spełniły się w stu procentach, jak ta. I chyba trzeba cierpliwie poczekać na ich owoce…

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

20 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Kaja
Kaja
29.11.15 23:05

Leczymy się z mężem od końca 2012 roku metodą naprotechnologii i niestety nasza pani doktor rozkłada ręce bo nie może znaleźć przyczyny naszej niepłodności. Ponad cztery lata staramy się o maleństwo. Miałam już robioną drożność jajowodów, usunięte migdały, histerolaparoskopię, elimincję stresu i nadal bez efektu:( Czasem brakuje już sił ale zawsze jak się modlę mówię Bogu „niech się stanie wola Twoja”.

Dorota
Dorota
26.10.14 00:38

Aniu, dziękuję Ci za to śwadectwo poryczałam się jak zawsze gdy czytam o ciąży. Ja mam cztery aniołki w niebie i jedną księżniczkę na ziemi, ona tak pragnie rodzeństwa a ja jej go nie mogę już dać z medycznego punktu widzenia, ale z Bożego wszystko jest możliwe. Nie mam już żadnego jajowodu zostały ni usunięte obydwa po ostatniej stracie dziecka a ja i tak mam nadzieję, że jeżeli Bóg uzna że powinnam mieć to dziecko to jeszcze zajdę w ciąże. Dlatego zaufałam Bogu i Maryi i oddałam się modlitwie. Kiedyś lekarz mi powiedział, że zna przypadek iż kobieta bez jajowodów… Czytaj więcej »

Ewa
Ewa
14.10.14 20:11

ja też modliłam się nowenną o dar macierzyństwa i niedługo mija od tego czasu rok. Teraz zaczynamy z mężem wizyty u lekarzy, chyba, że jutro rano test wyjdzie pozytywny 😉 Życzę wszystkim starającym się powodzenia.

E.
E.
14.10.14 23:07
Odpowiada na wpis:  Ewa

pomodlę sie dziś w twojej intencji 🙂

Małgorzata
Małgorzata
14.10.14 15:21

Gratuluję wyttrwałości w modlitwie. Niech Bóg da Wam zdrowego potomka.

paula
paula
14.10.14 09:31

Gratuluję Ci bardzo!!! też się modlę o taki Cud, wiem,że kiedyś się doczekamy…

Anna
Anna
14.10.14 08:00

To wspaniałe świadectwo 🙂 ja też odmawiałam w tym czasie taką sama nowennę, jeszcze nie została wysłuchana ale wierzę i poddaje się woli Bożej.

Agnieszka
Agnieszka
14.10.14 07:46

Bardzo gorąco proszę wszystkich o modlitwę.Jutro o godz.11.00 po raz dwunasty przystępuję do egzaminu na prawo jazdy.Chciałabym już w końcu zdać bo się denerwuję i bardzo martwię.

AgnieszkaC
AgnieszkaC
14.10.14 11:14
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Daj znać jak poszło 🙂

Agnieszka
Agnieszka
15.10.14 21:18
Odpowiada na wpis:  AgnieszkaC

Niestety i tym razem nie zdałam egzaminu na prawo jazdy.Jestem załamana bo duzo Mnie to kosztuje pieniążków i stresu.

E.
E.
16.10.14 00:19
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Agnieszko, ja zdałam za 5 razem. Przy ostatnim egzaminie modliłam się nowenną do Św. Rity. Mnie bardzo dużo dało zmiana instruktora. Z drugiej strony wiem, że ten czas kiedy zmagałam się z kolejnymi egzaminami był mi potrzebny. Dzięki temu jestem dziś innym kierowcą, niż gdybym zdała za pierwszym razem. Wszystko jest po coś. Nie martw się zdasz w końcu. Ja tez byłam beznadziejnym przypadkiem. Mnie sam instruktor powiedział, że nie wie jak ja zdam ten egzamin, no ale na szczęście zmieniłam go:)

daria
daria
16.10.14 07:29
Odpowiada na wpis:  Agnieszka

Agnieszko mi tez szlo bardzo opornie, zdalam za 6 razem, ale egzaminator tylko rece zlozyl i powiedzial, ze ma nadzieje ze w najblizszym czasie nie spowoduje wypadku…

Ala
Ala
16.10.14 10:40
Odpowiada na wpis:  daria

Przepraszam, ale nie każdy musi jeździć. może czasem nie ma co się upierać.

Agnieszka
Agnieszka
16.10.14 10:54
Odpowiada na wpis:  Ala

No tak tylko,że ja już 12-sty raz podchodziłam i nie zdałam i nie umiem sobie z tym poradzić.Ciągle na czymś oblewam egzamin a stresuje się już od wielu miesięcy.

barbara
barbara
16.10.14 19:58
Odpowiada na wpis:  daria

Agnieszko chcę Cie pocieszyć ze zdawałam 16 razy i zdałam wiele mnie to kosztowało gdy tak analizuję dlaczego tak było okazało się że strasznie byłąm zastraszona przez mojego instruktora kupa wnim było chama i gbura któremu nic się nie podobało podczas jazdy tylko ciągle gadał i gadał cobym nie zrobiła było żle jeszce dobrze nie wsiadłąm do samochodu a już się zaczynało . Jestem osobą dosyc wrażliwa i jak ktoś na mnie krzyczy to dopada mnie taki stres że nie umiem mysleć wpadam w panike i koniec tak się denerwuję . Dochodziło do tego ze ja poprostu bałm się wsiaść… Czytaj więcej »

E.
E.
16.10.14 21:24
Odpowiada na wpis:  barbara

Potwierdzam, ja również przed zdanym egzaminem miałam prawie roczną przerwę. Łącznie miałam 3 instruktorów. Pierwszy to była totalna porażka, nie mówię, że byłam pojętną uczennica, ale jak usłyszałam, że on już pierwszego dnia wiedział, że nie będę dobrze jeździć.Co do ostatniego, to jak dla mnie cudotwórca. Ani razu nie podniósł na mnie głosu, mimo że się należało nieraz i co najważniejsze nauczył mnie jeździć naprawdę, a nie tylko tak, żeby zdać egzamin. Każdej osobie takiego życzę.

Paula
Paula
13.10.14 22:29

Chwala Maryji za jej cuda!!! Ja tez modle sie w tej intencji i mam wielka nadzieje ze jutro bede mogla sie podzielic sie z Wami moim szczesciem!!!!

Ola C.
Ola C.
13.10.14 19:31

Piękne świadectwo. Ja też odmawiałam Nowennę w intencji poczęcia i urodzenia zdrowego dziecka. Moja intencja jeszcze się nie spełniła, ale ufam Maryi i nie przestaję się modlić w tej intencji. Od blisko roku też leczę się metodą naprotechnologii i choć mam chwile zwątpienia, to wierzę, że to Bóg jest Dawcą życia, a Maryja uprosi mi macierzyństwo. ATwoje świadectwo moją nadzieję umacnia. Pomodlę się w intencji Twojej i Dzidziusia.

Aneta
Aneta
13.10.14 18:49

Piękne świadectwo. Niech Wam Pan Bóg błogosławi i Maryja, nasza Najlepsza Matka.
Módl się za swoje dzieciątko na różańcu, najlepiej włączając się do róż różańcowych rodziców za dzieci.
ps: niestety, nie wszystkie intencje w sprawie znalezienia pracy są wysłuchiwane… jestem tego przykładem.

Lea
Lea
13.10.14 18:25

To wspaniale, ze Twoja prosba zostala wysluchana. Tylko DLACZEGO wypisujesz bzdury odnosnie tego,ze naprotechnologia rozwiazuje problemy nieplodnosci! Jestem bez jednego jajowodu a drugi jest kompletnie niedrozny. Wiec slucham? Jak naprotechnologia mi pomoze? A slyszalas o mezczyznach ktorzy sa praktycznie bez plemnikow? Prosze Cie..wszystko byloby pieknie gdybys sobie podarowla swoja „opinie” na ten temat a szczegolnie ma temat in vito. Tym bardziej ze Twoja wiedza medyczna w temacie o ktorym piszesz jak widze jest znikoma. Ja rowniez sie modle i czekam na cud.. Daleka jestem od wypowiadania sie w taki sposob. Chyba jeszcze pamietasz jak to jest „walczyc” o dziecko? Konczac..to… Czytaj więcej »

20
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x