O nowennie pompejańskiej przeczytałam w gazecie „Nasz Dziennik”. Od razu zainteresowałam się nią, ponieważ w moim życiu wiele spraw układa się nie do końca prawidłowo. Brałam pod uwagę jej odmówienie, ale początkowo wydawało mi się, że będzie to modlitwa bardzo mnie obciążająca nie tylko czasowo. Mimo tego poszerzałam wiedzę na ten temat, który, muszę to przyznać, bardzo mnie wciągnął.
Dowiedziałam się przy tej okazji, ze świadectw osób, które ja odmawiały, że na początku odmawiania jest często bardzo trudno, piętrzą się przeciwności, pojawiają się kłopoty, konflikty itp. Trochę się obawiałam, ale nabierałam coraz większego przekonania, że muszą ją zacząć. Przecież to nic innego, jak tylko i jednocześnie aż modlitwa różańcowa. Mówiłam sobie, jeżeli nie tędy, to którędy. Jeżeli nie z Bogiem i z Matką Boską, to z kim. Kto mi pomoże, do kogo mam się zwrócić w licznych przeciwnościach mego życia. Równocześnie mój mąż bardzo szybko nabierał ochoty, aby rozpocząć nowennę. Zaczął przygotowywać się do tego w sposób nie tylko duchowy, ale również praktyczny. Jego obawy były znacznie mniejsze, był otwarty i gotowy. Rozpoczęliśmy jednocześnie, dołączyła również moja mama.
Maż objął modlitwa najmłodsza córkę, z którą mieliśmy wiele problemów różnorakich, ciągłych, przeżyliśmy wiele stresu i trudnych chwil. Ja objęłam modlitwą córkę starszą. Nie jestem pewna, czy z tego powodu, ale trudności zaczęły się jakby piętrzyć. Spotkało mnie wiele przykrości ze strony ludzi – nawet dobrych znajomych, pojawiły się pomówienia itp. Oczywiście trwałam na modlitwie, ale wątpliwości się pojawiały, ale przecież chyba właśnie o to „komuś” chodziło. Powoli to zaczęło mijać, powtarzałam sobie, że tylko z Matką Bożą mogę sobie poradzić i w niej mieć oparcie.
Co pojawiło się najpierw, to wręcz euforia z powodu wystartowania z nowenną pompejańską. Z czasem regularność, wytrwałość w modlitwie i mimo wszystko jakaś siła i duża nadzieja. Pragnę zaznaczyć, że nie od razu przyszło wszystko na zamówienie, ale pewne jest jedno. Wiele spraw zaczęło się zmieniać. Oczywiście trudno się spodziewać ze ktoś, nawet Bóg, zmieni trudny charakter mojej córki czy kogokolwiek z dnia na dzień, to zawsze jest proces, ale pojawiły się sytuacje które przerosły moje wszelkie oczekiwania, miałam wrażenie, że cuda dzieją się w moim życiu na wyciągnięcie ręki, że Pan nam daje tak, jak chcemy.
Oczywiście, w dalszym ciągu w naszym życiu jest wiele spraw, które nie toczą się do końca, tak jak pragniemy, ale wciąż mamy wiele nadziei, nie ustajemy w modlitwie. Wystarczy powiedzieć, że odmawiamy już trzecią Nowennę Pompejańską. Miedzy zakończeniem jednej a rozpoczęciem kolejnej nie robimy ani dnia przerwy. Już planujemy intencje, w których będziemy się modlić naszą czwartą z kolei nowenną.
Mówię całkowicie szczerze, że jest to sytuacja, której jeszcze niedawni nie byłam sobie w stanie wyobrazić, brakowało mi często cierpliwości w modlitwie, czasu itp. A jeżeli chodzi o początkowe trudności, przeciwności, wątpliwości, mogę powiedzieć, że pod tym względem sytuacja się unormowała, w dużym stopniu wyjaśniła. Polecam z całym przekonaniem aby oddać się z zaufaniem i zawierzyć Matce Bożej.
Zobacz podobne wpisy:
Joanna: Rodzina razem dzięki Nowennie Pompejańskiej
Renata: Dziękuję
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Dziękuję za słowa wsparcia. Kilka dni temu rozpoczęliśmy NP w kolejnych intencjach, dotyczących naszej rodziny i jakoś tak trudno się zrobiło, różne przykrości, wątpliwości, coś jakby przeszkadza, budzi rozterki, obawy. Przeczytałam Wasze komentarze i trochę się uspokoiłam. Proszę, wesprzyjcie mnie i moją rodzinę choć króciuteńką modlitwą.
Cuda dzieją się na naszych oczach siła różańca jest potężna. Jedna osoba zaczyna się modlić a do niej dołączają kolejni członkowie rodziny.To jest najwieksza łaska.Niebo się raduje piekło trzęsie w posadach to dlatego szatan tak przeszkadza w NP. Nie chce właśnie dopuścić do takich sytuacji bo wie jaką siłę ma modlitwa różańca.
To jest piękne, że małżeństwo modli się razem.
Nie ma nic wspanialszego niż bardzo wierzący rodzice. Czapki z głów!
I ja dołączam się do Weroniki, życząc Wam wielu łask i wytrwałości w modlitwie!
Piękne jest to, że modlicie się razem z mężem i mamą. Pozdrawiam serdecznie, dużo łask życzę.