Witam,
W połowie 2013 roku dowiedziałem się, że moja żona jest w ciąży. Radość z tego faktu nie trwała jednak zbyt długo, gdyż w trzecim miesiącu ciąży dowiedzieliśmy się że nasz mały skarb nie rozwija się dobrze. Od lekarzy usłyszeliśmy, że nasze maleństwo posiada wiele wad serca i dodatkowo jego serce, wątroba, jelita i inne narządy rozwijają się poza ciałem dziecka.Był to dla nas wielki szok, ponieważ lekarze u których na początku konsultowaliśmy „chorobę” dziecka nie dawali szans na przeżycie naszego maleństwa, a wprost przeciwnie – pytali czy nie łatwiej byłoby usunąć dziecka. Ponieważ od początku swoją sprawę postanowiliśmy oddać Bogu, bo tylko on mógł nam pomóc bardzo ucieszyłem się gdy dostałem od swojego kuzyna ulotkę z treścią Nowenny Pompejskiej. Sam nie wiem ile osób odmawiało tą nowennę w intencji jak się później okazało mojej córeczki (wcześniej nie wiedzieliśmy jaka jest płeć dziecka) ale modlitwy te okazały się zbawienne. W pierwszej kolejności znaleźliśmy lekarza, który zechciał podjąć się prowadzenia ciąży mojej żony (nie było to takie proste, gdyż większość nie dawało szans na przeżycie dziecka). Pani profesor powiedziała, iż istnieje bardzo mała szansa aby zoperować dziecko zaraz po urodzeniu (jeżeli w ogóle się urodzi) i spróbować „włożyć” serce i inne narządy z powrotem do klatki piersiowej noworodka. Była by to operacja niezwykle skomplikowana, wymagająca sztabu najlepszych lekarzy. Wiedzieliśmy tylko że „podobno” ktoś już robił dwie, a może i więcej takich operacji i jedno dziecko żyje do dzisiaj. Już nie pamiętam czy zdążyliśmy wraz z rodziną odmówić całą nowennę , czy może odmawialiśmy ją drugi raz bo odmawiam ją do dnia dzisiejszego, a Święta Maryja już przyszła do nas z pomocą. Zdarzył się cud. Na kolejnej wizycie u naszej Pani profesor usłyszeliśmy następujące słowa : „Mają państwo niezwykłe szczęście -serce, jelita oraz prawie cała wątroba dziecka „schowała się” z powrotem do klatki piersiowej i brzucha maleństwa i teraz największym problemem dla waszego dziecka jest niewielki kawałek wątroby wystający z brzucha waszej pociechy oraz wady serca. Była to rzecz niesamowita i nigdy nie zapomnę tego dnia. Nasza pociecha nie wyzdrowiała tym samym całkowicie ale jej sytuacja z „niemożliwej” stała się „bardzo ciężka”. Następne miesiące to wyczekiwanie na narodziny córki i ciągła niepewność o jej życie. Nie wiadomo było czy córka będzie operowana zaraz po urodzeniu na serce i wątrobę ale wersja była taka iż operacja będzie wymagana od razu aby uratować dziecko. 4 listopada 2013 moja córeczka przyszła na świat. Otrzymała na imię Marysia – na cześć swojej patronki. Okazało się że operacja w pierwszych godzinach jej życia nie była konieczna ponieważ córeczka była bardzo silna. Pozwoliło to na przyjęcie odpowiedniej strategii przez lekarzy. W czwartym dniu swojego życia po raz pierwszy doszło do operacji mającej na celu „schowanie” wątroby do brzucha dziecka. Dzięki wspaniałym lekarzom oraz oczywiście opatrzności Bożej wszystko się udało i o tej wadzie można było zapomnieć (pozostała tylko duża blizna na brzuchu noworodka). Marysia dochodziła do siebie i po kliku tygodniach a dokładniej na święta Bożego Narodzenia mogliśmy po raz pierwszy przywieść nasza pociechę do domu. W tej chwili naszą Marysię czeka jeszcze jedna, może dwie, może trzy ciężkie operację na sercu aby mogła normalnie funkcjonować. Nasze maleństwo w tej chwili ma 6 miesięcy, rozwija się jak zdrowe dziecko i ktoś kto nie wie o jej problemach nie może uwierzyć co ją spotkało. Nie wiemy kiedy dojdzie do operacji serca ponieważ lekarze muszą wybrać najlepszy moment ale jesteśmy dobrej myśli i cały czas modlimy się za nasz największy skarb. Dziękuję Maryi za wstawiennictwo za naszą córkę, za te wszystkie łaski i niezwykłe chwile, które było nam dane przeżyć.
PS. Przed urodzeniem się Marysi powiedziałem do żony, że mamy szczęście że los naszej córki jest w rękach Boga i z tą myślą patrzymy w przyszłość. Zachęcamy wszystkich do nowenny nie do odparcia i prosimy o modlitwę w intencji naszej córki.
Zobacz podobne wpisy:
Justyna: Dar potomstwa
Ewa: Nieutulone cierpienie
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Wspaniałe swiadectwo, dla boga nie ma rzeczy niemożliwych:) Chwała Panu!
Piękne świadectwo ,budujące i dające nadzieję ,że każda modlitwa jest wysłuchana ..
Bardzo piękne i budujące świadectwo. życzę wielu łask Bożych i nieustannej opieki Matki Przenajświętszej.
Takie świadectwa należałoby drukować i rozdawać przed klinikami aborcyjnymi. Niejedna kobieta usunęła ciążę słysząc taką diagnozę. Sama jestem takim ocaleńcem, przed narodzinami lekarze nie dawali mi żadnych szans a urodziłam się całkowicie zdrowa. Aż starch pomysleć ile dzieciątek ginie bo ich matki wolą się pozbyć problemu 🙁
Pawle obiecuję, że będę się modliła za Twoją rodzinę, w szczególności za Waszą córeczkę 🙂
Tak to prawda cieszę się że Bog podarowal życie tej slodkiej istotce,bo ja nie mam na co liczyć niegdy nie zaznam prawdziwej miłości i macierzyństwa.Faceci patrzą tylko na wygląd
Do Agnieszki: nie użalaj się nad sobą. Jak widać faceci wcale nie patrzą aż tak na wygląd. Paweł ma serce, że zaczął się modlić za zdrowie swojego dziecka. Znam bardzo mało takich mężczyzn, którzy po pierwsze myślą o swojej żonie i dziecku i po drugie się modlą.
ale dlaczego? powiedz dlaczego? jaki wygląd? bo jeśli chodzi o rzekomą urodę to tylko Ci powiem, że można mieć przerypane przez to. faceci myślą, że jesteś rzeczą a kobiety cię nienawidzą.
Już któryś raz piszę i nie pojawiają się moje komentarze.
Chciałam Ci powiedzieć, że nie patrzą na wygląd, bo wygląd może czasem pogorszyć sprawę. Tylko trzeba mieć jeszcze szczęście, że ktoś będzie mógł lub zechce nas bliżej poznać (nas kobiety), charakter, zachowanie w różnych sytuacjach itp. a to nie zdarza się często. W tym cały problem.
witam, pani email był na liscie spamowej i dlatego oczekiwał na zatwierdzenie
Przepiekne swiadectwo. Zycze wam duzo szczescia i zdrowia dla waszej coreczki. Bog potrafi zaskakiwac i czynic cuda. Tak bym chciala zeby Bog wysluchal mojej modlitwy.
zapomniałem dodać, że piękne świadectwo, fajnie czytać o cudach, które Bóg działa wśród modlących się na różańcu
Bóg nigdy się nie obraża, a tym bardziej za modlitwę na którą on z miłością czeka…
Właśnie prosiłam przed modlitwa o znak od Matki Najswietszej i go dostałam dziękuje serdecznie kocham Was
Nie jestem żadnym ekspertem, ale myślę, że możesz zmienić intencję. Zawsze możesz się przecież dalej modlić o nawrócenie ludzi- nie musi to być NP, choć dalej różaniec- nawet jedna dziesiątka.
W październiku obiecałam Bogu ze będę odmawiać NP cały rok za nawrocenie sie ludzi i mamy maj i dalej trwam w tej modlitwie ale dzisiaj dowiedziałam sie o moim problemie zdrowotnym który nie jest całkowicie uleczalny jest tylko lagodzony przez chormony .Mam pytanie czy mogę przerwać modlitwę na półtora miesiąca i poprosić o swoje zdrowie błagam o odpowiedz ,bo nie wiem co robić czy Bog sie nie obrazi
Nie powinniśmy być egoistami w swoich modlitwach, pamiętajmy im więcej modlimy się za innych tym więcej sami dostajemy. Skoro rozpoczełaś nowennę o bardzo ważną sprawę, zwłaszcza, że tylko 1/3 ludzi na świecie to chrześcijanie, a większość z nich ma dekalog głęboko…, to powinnaś dokończyć nowennę. W międzyczasie powinnaś oddać sprawę Bogu i rozpocząć jakąś inna nowennę np. do bł. Stanisława Papczyńskiego, św. Rity, św. Judy Tadeusza, św. Charbela. Nowenny nie zajmują dużo czasu (2-3 minutki), więc nie powinny cię obciążać. Pamiętaj, żebyś swoje modlitwy ofiarowało pośrednictwo Niepokalnej, wówczas podaje ona modlitwy Bogu jako swoje, ubogacone dodatkowo własnymi zasługami. Prośby te… Czytaj więcej »
Dziękuje za czas poświęcony na odpowiedz dla mnie ponieważ cały czas czułam sie nieswojo i odmawiam Nowennę do swietej Rity z prośba o zdrowie od 22 ma i przeplatam ją rozancem . Ja jestem tylko małym człowiekiem który przestraszył sie diagnozy i naprawdę byłam wczoraj w szoku ,późnym wieczorem pomyślałam jednak ze jeśli odmawiam tą NP za innych to Bog tak bedzie miał mnie w swojej opiece i nie pozwoli żeby stało sie mi coś złego a może to była próba jak sie zachowam , nie jednak dochowam obietnicy pa Zdravko
Matka Boża w WIELU objawieniach mówi, żeby ludzie modlili się nie tylko za innych, ale przede wszystkim za siebie! „Kochaj bliźniego jak SIEBIE samego” Nie „Stawiaj bliźniego przed sobą” Pan Jezus na drodze krzyżowej – w ostatnim dniu życia- mówi do niewiast „Płaczcie raczej nad sobą i waszymi dziecmi”. Co to Pan Bóg to jakiś ksiegowy i policzy „acha, 54 dni brakuja” Rób jak uważasz; jeżeli niepokoi Cię twoja sytuacja – modl się za siebie.
Piękne, wzruszające świadectwo!