WItam.
Chciałam przesłać swoje świadectwo dotyczące odmawiania Nowenny.
30go stycznia skończyłam odmawiać moją pierwszą Nowennę Pompejańską o powrót do mnie mojego ukochanego. W sprawie intencji nic się dotychczas nie zmieniło, jednak nie mogę powiedzieć że modlitwa niczego nie zmieniła w moim życiu. Przez ten czas czułam się spokojna i wyciszyłam się bardzo. Można powiedzieć że wyszłam z dołka psychicznego, w który wpadłam bo dużo problemów się na mnie na raz zwaliło. Teraz jest już inaczej i lepiej. Podjęłam kilka ważnych decyzji i widzę światełko w tunelu. Pojawili się ludzie,którzy wyciągnęli pomocną dłoń.
Przede mną duże zmiany, do których podchodzę ze spokojem i optymizmem, nie boję się tego co mnie czeka dalej. Wiem, czuję i jestem przekonana o tym że w moim życiu wszystko się ułoży najlepiej. Nawet lepiej niż sobie to zaplanowałam. W sprawach sercowych także- uważam, że raz powierzona intencja kiełkuje tam u góry i czeka na odpowiedni czas żeby zostać wysłuchaną.
Nie przestałam myśleć o moim ukochanym, ale co do tego też mam jakieś takie mocne przekonanie, że wszystko się pozytywnie rozwiąże. Może nawet już jest na dobrej drodze, bo jedną ze zmian w moim życiu jest to, że dostałam propozycję pracy w mieście, w którym On mieszka i przeprowadzam się tam już w marcu.
Mimo że nie znamy planu, który Pan nam wyrysował, to możemy wszyscy mieć pewność, że dając się prowadzić za rękę Bogu idziemy najlepszą ścieżką. I tego się wszyscy trzymajmy.
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: zdrowie psychiczne
Joanna: Nowenna pompejańska – Nieziemska psychoterapia
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Aniu dzisiaj przeczytałam Twoje świadectwo, napisz jakie zmiany u Ciebie?:)
Aguchna, wiesz ja już nie trzymam się kurczowo tego mężczyzny. Oddałam się w ręce Boga, powiedziałam wiele razy Jezu ufam Tobie, Ty się tym zajmij. Więc wiem, że cokolwiek się stanie to będzie dobrze 😉 Po prostu to, że będę miała okazję być bliżej niego, z racji zmiany miejsca zamieszkania, tak mi dało do myślenia, że może życie moje właśnie z powodu tej Nowenny układa się w taki sposób, bo gdy zaczynałam modlitwę jeszcze nawet mowy nie było o jakiejkolwiek przeprowadzce. Zobaczymy co będzie, nie szukam i nie robię nic na siłę.
Aniu, wiele osób już o tym pisało przy okazji innych świadectw – pomyśl czy nie warto modlić się po prostu o dobrego męża 🙂 a Pan Bóg wskaże CI właściwą osobę 🙂 Nikt nie leczy tak dobrze z dołków jak Pan Bóg – wiem też to po sobie, może odmów sobie jeszcze akt oddania albo Matce Bożej albo Panu Jezusowi. Wytrwałości i niech Pan Ci błogosławi!
Często pojawia się to że podczas modlitwy człowiek czuje się spokojny, wyciszony, i to prawda, u mnie jest tak samo, mimo że modlę się dalej moje prośby jeszcze nie zostały wysłuchane, ale siłę do dalszej modlitwy mam i wyciszenie.