Kilka dni temu skończyłam swoją pierwszą w życiu Nowennę Pompejańską.
Co się zmieniło w moim życiu?
Po pierwsze teraz odmawiam cały różaniec, codziennie, wcześniej jedna dziesiątka była problemem. Nie wyobrażam sobie dnia bez modlitwy, bardzo się zbliżyłam do Boga.
Po Nowennę sięgnęłam, gdy ogarnął mnie straszny, paniczny lęk, że w moim życiu nic się nie zmieni, nadal marazm, samotność oraz inne problemy i cierpienia. Dziś jestem spokojna, pozbawiona podobnych obaw. Ufam, że moja prośba zostanie wysłuchana. Jednak nawet jeśli diametralnie nic się nie zmieni, nie ma to dla aż takiego wielkiego znaczenia, najważniejsze są bliskość Boga, Maryi, relacja, która przed Nowenną była bardzo słaba.
Dzięki Nowennie czuję, że i ja stałam się lepszym człowiekiem, lepsza dla innych, bardziej wyrozumiała, a miałam z tym problem, to jest właśnie działanie Maryi, jestem bardziej spokojna i opanowana. Zostałam uleczona z nieczystości, z którą zaczęłam mieć poważny problem, doznałam wielu innych łask, o które nawet nie prosiłam. Czuję jak Maryja jest przy mnie w życiu codziennym i mnie ochrania. Moja wdzięczność jest przeogromna. Dziękuję Maryjo! Polecam wszystkim tą Nowennę, naprawdę warto, żałuję tylko, że tak późno sięgnęłam po Nią….
Zastanawiałam się do czego porównać Nowennę. Chyba do długiej podróży, która może być niełatwa, czasem męcząca, wymagająca wytrwałości, ale także poszerzająca horyzonty( niektóre sprawy widzimy w innym świetle, więcej rozumiemy), jak również przyjemna, pełna radości, niezapomnianych widoków i wrażeń. Chociaż nieraz bywało ciężko, dziś pamiętamy tylko te piękne chwile, czujemy swego rodzaju spełnienie i cieszymy się, że na nią wyruszyliśmy i żałujemy, że się kończy, a my chcemy udać się na następną:)
Zobacz podobne wpisy:
Emila: Z ufnością do Matki Bożej Pompejańskiej
Anna: Spowiedź generalna
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Bardzo ładne świadectwo:) Proszę o modlitwę za mnie, aby jeśli jest to zgodne z wolą Boga we właściwym momencie pojawił się w moim życiu mężczyzna. Pozdrawiam i życzę Błogosławieństwa Bożego 😉
proszę o wsparcie, gdyż dziś tj. w 23 dniu części blagalnej dopadło mnie zwątpienie, że to nie ma sensu…że jestem za dużym grzesznikiem by być wysluchanym… 🙁
Pan Jezus odpuszczał winy nawet największym grzesznikom, np. dobremu łotrowi na krzyżu, albo Marii Magdalenie i innym sam opowiadał o swoim wielkim miłosierdziu, jeśli ktoś ufa i żałuje, np. Koronka do Miłosierdzia Bożego Myślę, że Pan Bóg oczekuje od nas miłości, tego, aby ciągle się podnosić, starać się. Każdy z nas jest grzesznikiem. Też nim jestem, a mimo tego Maryja się ode mnie nie odwróciła, wręcz przeciwnie. Chcę Ci powiedzieć, że właśnie część błagalna była dla mnie ciężka, do samego końca, jakby oczyszczenie. Miałam myśli, że to nie ma sensu, to nic nie da, tego o czym piszesz też doświadczyłam… Czytaj więcej »
Dziękuję za komentarze do mojego świadectwa, mam nadzieję, że komuś ono pomoże. Gdy miałam chwile zwątpienia i chciałam nawet zrezygnować to modlitwa i świadectwa na tej stronie pomogły mi wytrwać.
Poza tym w części dziękczynnej obiecamy Maryi, że będziemy świadczyć o Nowennie, o jej dobroci.
Dziękuję za wsparcie. Z całych swoich sił postaram się odmówić NP-dotrwać do końca. Tylko myślę, że wtedy to odmawianie jest takie bez serca, trochę odklepane… Ja mam teraz to co Ty kiedy zaczynałaś, tj. czuję marazm i bezsens życia..że co bym nie zrobiła to i tak się pewnie nic nie zmieni. Zainteresowałaś mnie modlitwą do Św.Ducha nigdy o niej nie słyszałam, bardzo dziękuję za radę 🙂 Ja również się za Ciebie pomodlę i podziękuję modlitwą za twe wsparcie. I trzymam za Ciebie kciuki abyś wytrwała przy następnej NP, bo zapewne na 1 nie poprzestaniesz 🙂 I hasłem niech się stanie… Czytaj więcej »
To prawda, mimo wielu trudności modlitwa jest teraz częścią mojego życia,czuję obecność Maryi. Ja kończę dopiero 24 grudnia nowennę.Mam ogromny problem w mojej rodzinie, praktycznie nie do rozwiązania po ludzku. W trakcie odmawiania nowenny – nie dawno miało miejsce pogorszenie tych problemów, straciłam nadzieję, ale modlę się i mocno wierzę, że Boże Narodzenie na prawdę nastąpi w mojej utrudzonej tym nieszczęściem rodzinie. Chwała Panu! Danka
Piknie to opisałaś 😉