Dziś mija piaty dzień części dziękczynnej Nowenny Pompejańskiej.Tak jak obiecałam i sobie a przede wszystkim Mateczce Najświętszej,piszę swoje świadectwo.Nowennę zaczęłam odmawiać,bo nie wiedziałam już jak radzić sobie w problemami,które od kilku miesięcy narastały,nawarstwiały się,odbierały spokój,rozsądek i spokojny sen.Dzieci chorują,jedne częściej inne rzadziej,moje chorowały non stop. Szczególnie synek.Z jednej choroby wchodziliśmy w koleją,krtań ostrzela,katar,rota wirus, 40 stopniowa gorączka której niczym zbić się nie dało i znowu oskrzela,krtań i ta sama nuta.Kilka razy do roku pobyt w szpitalu,nocne ataki duszności z wizytami na pogotowiu.Był czas że nie sypiałam, tylko biegałam od jednego łóżeczka do drugiego i nasłuchiwałam,czekałam aż coś się stanie i się działo.Kłótnie z mężem,kłopoty finansowe i tak czara goryczy przepełniała się kropla po kropli.Nie dawałam rady,robiłam co mogłam ale….polegałam tylko na sobie teraz to widzę,myślałam że wszystkiemu dam radę sama.
Jak co roku mąż zostawia nas na 2 długie miesiące i wyjeżdża za granicę by podreperować rodzinny budżet. Dwa miesiące tęsknoty,rozłąki i poczucia ogromnej samotności i bezsilności. 3 listopada w dniu wyjazdu męża zaczęłam odmawiać Nowennę.Bałam się że nie dam rady,bo brak czasu,obowiązki,dzieciaki ale nie.Pierwsza część raniutko,nim dzieciaki wstaną,potem jakoś tak leci,czas się znalazł choć wydawało się to niemal niemożliwe.Dziś z chęcią chwytam za różaniec,rozważam,rozmawiam.Znalazłam spokój o którym niemal zapomniałam że istnieje. Zawierzyłam Mateczce we wszystkim a Ona mnie przyjęła,pociągnęła do siebie,potem do Chrystusa.Dziś wiem że nigdy nie jestem sama,że zawsze jest ze mną Bóg,że niezależnie od tego co się dzieje dam sobie z tym radę.Dzieciaki chorują,ale mały po raz drugi w swoim życiu wyszedł z zapalenia oskrzeli bez antybiotyku (ma 6,5 roku)a zapalenie miewaliśmy kilkanaście razy rocznie,bardzo zbliżyłam się do mojego synka.Mam czas dla niego na zabawę,rozmowę,codzienną wieczorną modlitwę.Nic nie dzieje się bez powodu,teraz to wiem.W ciągu całego mojego życia nie byłam tak blisko Boga.Z Nim mogę wszystko,bez niego jestem niczym.Samemu nic nie możemy.Teraz mam wiarę,mam najlepsze wsparcie,najlepszą Opiekunkę i Matkę.Choroby maluchów są,ale radzimy sobie z nimi lepiej,ze spokojem,zaufaniem,wiarą że przecież Bóg wie co robi.Módlcie się to daję siłę .Pozdrawiam zostańcie Z Bogiem,
Zobacz podobne wpisy:
Jakub: Podziękowanie Matce Najświętszej
Izabela: Dostanie się na studia
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Módl się,nie ustawaj i nie poddawaj się i nie bój się,Z Bogiem 😀
Szczęść Boże. Dziś zaczynam część dziękczynną Nowenny Pompejańskiej. Boję się, że zły znów będzie atakował :(… Proszę o modlitwę bym dała radę 🙁 Z BOGIEM!
Piękne świadectwo . Kilka elementów mamy podobnych w swym życiu :). I na pewno to , że bez Mateczki i Jezusa ani rusz . Zmieniamy się na lepsze , znajdujemy spokój ,wsparcie w ciężkich sytuacjach – już jak człowiek tego posmakuje to nie chce niczego innego . O , teraz na przykład wieje huragan Oktan . W tej chwili ma w porywach jakieś 120 – 130 km / h . Mieszkam bardzo blisko morza i cały dom się trzęsie :0. Kiedyś potwornie się bałam tych wiatrów – a teraz słucham tego huku i już się nie boję bo wiem ,… Czytaj więcej »
Nie tak dawno bałam się wszystkiego,chorób,problemów finansowych,kłopotów małych i dużych.Strach nie pozwalał normalnie funkcjonować,teraz mam spokój w sobie i nikt mi tego nie obierze 😀 Z Bogiem