Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Aleksandra: łaski w nowennie

2
2
głosów
Oceń wpis

O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się z Gościa Niedzieln.Pierwszy raz odmówiłam ją w intencji wnuka,ktory urodził się z bardzo poważną wadą serca i czekały go kolejne operacje-dziś jest wesołym,biegajacym 4latkiem! Odmawiałam N.P. za syna,który pojechał stopem na zwiedzanie Finlandii ido Norwegii do pracy. Kiedy zaczynałam część dziękczynną syn zadzwonił, że zgubił całe swoje ciężko zarobione pieniądze. Ale ja i tak dziękowałam Matce Bozej.Wyobraźcie sobie,że następnego  dnia,zadzwoniła do mnie miła pani informując, że jej syn,który podwoził mojego syna w Norwegii,znalazł zgubiony portwel,zawiadomił swoją mamę w Polsce,a ona znalazła nasz adres w książce tel.! A kolejną Nowennę zaczęłam odmawiać w int.mojej córki,która wtedy wiedziała,że straci pracę i nie miała przy sobie kogoś kogo by kochała i kto by ją kochał-sam smutek!Gdy skończyłam N.P.córka spotkała, pewnego człowieka  którym mówi,że chciałaby z nim być już na zawsze.Z pracą nadal niepewność ale jest wesoła,rzuciła palenie i gdy byłyśmy teraz w Łagiewnikach-przystąpiła wraz ze mną do Komunii św.Czy nie zostałam tak bardzo obdarowana przez kochaną Królową Różańca św.? Dlatego z całego serca namawiam wszystkich do odmawiania tej Nowenny.A ja sama pokochałam różaniec i nie rozstaję się z nim.

Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest

Zobacz podobne wpisy:

3 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Maja
Maja
15.04.13 14:40

Od tygodnia odmawiam NP o której dowiedziałam się od koleżanki .
Mam nadzieję , że wytrwam w modlitwie.
Módlcie się za mnie !!!Dużą motywacja są dla mnie złożone przez Was świadectwa!

Jerzy
Jerzy
15.04.13 22:07
Odpowiada na wpis:  Maja

Jeśli będziesz napotykać (tak jak my) przeszkody to wiedz że to dlatego że Nowenna jest ważna więc tym bardziej mobilizuj się żeby jej nie przerywać. My niedługo zaczynamy część dziękczynną. Są przeszkody ale obiecaliśmy sobie że się nie damy. Już samo to daje taką siłę spokoju jakiego nie mieliśmy od ponad pół roku gdy żona zachorowała. Dziś potrafimy się do siebie uśmiechać naturalnie a nie z przymusu. Powodzenia.

dorota
dorota
12.04.13 21:29

to swiadectwo jest bardzo mocne ,dziekuje .

3
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x