Mało kto wie, że Elvis Presley, choć nie był katolikiem to zaśpiewał piękną katolicką piosenkę o różańcu.
Oh blessed mother we pray to thee Thanks for the miracle of your rosary Only you can hold back Your holy son's hand Long enough for the whole world to understand Hail, Mary full of grace The Lord is with thee Blessed are thou among women And blessed is the fruit of thy womb, Jesus Oh holy Mary dear mother of God Please pray for us sinners Now and at the hour of our death And give thanks once again For the miracle of your rosary
Zobacz podobne wpisy:
Obrazki z Nowenną Pompejańską za darmo!
Medalik pompejański
Droga Basiu, dobrze rozumiem o czym piszesz. Tak ma wielu z nas. W tym względzie (przybliżaniu ludzi do Boga) Elvis równie dobrze wypełnił swoją misję. Pozdrawiam serdecznie.
wiem na pewno że Bóg obdarzył Elvisa niezwykłym talentem artystyczym i niewykłym wnętrzem co składa się na całiość jego osobowości .Elvis był wyjątkowy ,czuli to inni i on to czuł,
.Mogę powiedzieć,że przez Elvisa
można odczuć jak cudowny i kochany jest Bóg.Elvis jest moim aniołem,daje mi wiele dobrych ,radosnych chwil ,czerpię energię z jego obecności mentalnej i wtedy kiedy go słucham..Pomagam mu swoją modlitwą i sama odnoszę korzyść duchową z jego energii duchowej
Pani Barbaro, polecam ten tekst przy okazji! 🙂
http://rozaniec.info/spiewa-razy-sie-modli/
Także tu: http://rozaniec.info/piosenki-rozancowe/
Przepraszam, ale w zdaniu „Przed każdym koncertem i nagraniem rozgrzewał się i koncertował przy pieśniach religijnych.” oczywiście miało być „KONCENTROWAŁ się”, a nie „koncertował”. Jak już pisze drugi raz, to wrzucę opis tego zdarzenia, po którym chciał wstąpić do klasztoru. Zawsze też mówił, że gdyby nie został artystą, to zostałby duchownym. Opis: W marcu 1965 roku, wraz ze swoim orszakiem, przemierzał pustynię Arizony w drodze do Hollywood, gdzie miały się rozpocząć zdjęcia do filmu „Harum Sacrum”. Zwykle rozmowny, tym razem nie mówił dużo, jak sam powiedział „Muszę pobyć z dala od wszystkich, by rozważyć coś ważnego w sobie”. Byli w… Czytaj więcej »
Moi kochani, Elvis był zagorzałym chrześcijaninem! Chciał nawet wstąpić do klasztoru w 1965 (po pewnym zdarzeniu). Za piosenki religijne dostał trzy razy nagrodę Grammy (odpowiednik muzyczny Oskara). Codziennie żarliwie się modlił i czytał Biblię – każdego dnia, bez wyjątku, czy był zdrowy, czy chory, koncertował, czy nie, po prostu zawsze! Nie było takiej pieśni religijnej w USA, której by nie znał. Bardzo dużo czytał, zwłaszcza o Bogu. Przed każdym koncertem i nagraniem rozgrzewał się i koncertował przy pieśniach religijnych. Zawsze na jego szyi wisiał krzyż i gwiazda Davida (gwiazda Davida przez Żydów została zaadaptowana do ich religii, ale symbol ten… Czytaj więcej »
Dziękuję za ciekawy wpis, akurat pisze artykuł na ten temat 🙂
Może E.Presley nawrócił się ,bo przecież tak naprawdę tego nie wiemy.
Gdy słucham tej piosenki,to łzy same płyną i modlę się …
poproszę o tytuł tej przecudownej piosenki wykonaniu Elvisa