Chciałam podzielić się moim świadectwem o Nowennie Pompejańskiej,bo może dzięki niemu ktoś zagubiony tak jak ja znajdzie właściwą drogę.Wszystko w moim życiu zawaliło się w czerwcu ubiegłego roku,wraz ze śmiercią mojego partnera,który umarł na raka płuc.Nagle zostałam zupełnie sama,załamana,bez dalszego sensu życia.Wyjechałam z Włoch i wróciłam do kraju,potrzebowałam mojej mamy bo tylko ona mogła dać mi wsparcie w tych trudnych chwilach.
śmierć
Świadectwa nowenny pompejańskiej, w których pojawia się temat śmierci. To trudny temat, ale nowenna pomaga przejść przez śmierć w rodzinie..
Mateusz: Dzięki Matce Bożej i Nowennie Pompejańskiej zmieniło się szwagra życie
Mój szwagier odkąd pamiętam był dobrym, wesołym, pozytywnie nastawionym do życia młodym człowiekiem. Nigdy nie słyszałem, aby się skarżył, narzekał. Był wielki w nim entuzjazm i chęć życia. Pomimo bardzo młodego wieku założył firmę i prowadził ją uczciwie. Zawsze z entuzjazmem o niej opowiadał, wkładał w nią dużo energii i pracy.
Rok temu życie mu się załamało po śmierci bliskiej mu osoby.
Danuta: Laska dobrej śmierci
Swiadectwo laski za przyczyna modlitwy do Matki Boskiej Pompejanskiej dla chorego taty.Choroba u mojego taty z roku na rok postepowala,demencja,nerki odmawialy posluszenstwa,chora watroba.i.t.d…tata w Polsce, ja w USA.Bylam bezradna.Tata obiecal ze na mnie poczeka a ja ze szybko wroce do kraju.Lecz moja sytuacja sie pogorszyla.Nie moglam wyjechac.Stan zdrowia taty pogarszal sie rowniez.Jedyne co moglam zrobic na odleglosc to nauczyc sie modlic za tate.W marcu 2014 roku uczestniczylam we mszy swietej o uzdrowienie i uwolnienie,na ktora byl zaproszony Alan Ames-stygmatyk.Bylam ciekawa bo nigdy wczesniej nie uczestniczylam w takiej mszy.Poszlam nie przygotowana duchowo,bez spowiedzi swietej…Zabralam ze soba zdjecia taty,mamy-ktora tez niedawno przeszla rozlegly atak serca.,I mamy mego meza.Na mszy przezylam cos niesamowitego.
Ewa: Prośba „niewysłuchana”
Ave Maria! Swoją pierwszą Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać około 4 lata temu w wieku 20 lat. Nie miałam chłopaka, a chciałam szybko wyjść za mąż i założyć dużą rodzinę. Nowenna nie została wysłuchana do dnia dzisiejszego, a raczej została wysłuchana „inaczej” niż chciałam, ale o tym za chwile. Drugą Nowennę odmawiałam 2 lata temu w intencji uzdrowienia mojego taty, który odkąd pamiętam chorował na nieuleczalną stale postępującą chorobę.
Mila: świadectwo cudu
Szczęść Boże. Swoją drogę z nowenną pompejańską rozpoczęłam niedawno. Nie wiem, jaki będzie jej rezultat. Proszę o pewien konkret, ważny konkret, ale jest to konkret w moim ludzki, życzeniowym rozumieniu. Opowiem Wam, jak kiedyś, nieco ponad rok temu modliłam się o cud. Poświęcałam prośbom o ten cud nie tylko codzienną modlitwę, ale i odmawiałam sobie rzeczy trudnych dla mnie do odmówienia.
Beata: otrzymuję więcej niż proszę
Moja przygoda z nowenną pompejańską zaczęła się w październiku 2012, kiedy to „przypadkowo” przeczytałam o niej w internecie. Pomimo że jestem matką dwójki małych dzieci i pracuję zawodowo na pełnym etacie, a mój mąż w tym czasie miał pracę, z którą wiązały się wielodniowe wyjazdy, postanowiłam od razu zacząć modlić się „nowenną nie do odparcia”. Swoją pierwszą nowennę odmówiłam w intencji znalezienia mieszkania dla moich rodziców. Gdy kończyłam odmawiać różaniec pompejański, dowiedzieliśmy się, że mój teść choruje na raka. Zadecydował on o przerwaniu leczenia, chcąc umrzeć w domu. Wówczas zrozumiałam, że Maryja podsunęła mi tę modlitwę we właściwym czasie.