Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Mateusz: Dzięki Matce Bożej i Nowennie Pompejańskiej zmieniło się szwagra życie

Mój szwagier odkąd pamiętam był dobrym, wesołym, pozytywnie nastawionym do życia młodym człowiekiem. Nigdy nie słyszałem, aby się skarżył, narzekał. Był wielki w nim entuzjazm i chęć życia. Pomimo bardzo młodego wieku założył firmę i prowadził ją uczciwie. Zawsze z entuzjazmem o niej opowiadał, wkładał w nią dużo energii i pracy.

Rok temu życie mu się załamało po śmierci bliskiej mu osoby. Przeżywał to bardzo, ona byłą dla niego całym jego życiem. Staraliśmy się go pocieszać, bo wiedzieliśmy, że cierpi ogromnie. Na dodatek wszystko zaczęło się psuć w jego firmie. Rozpoczęły się duże problemy finansowe. Problemy z pracownikami, klientami. Najbardziej mroczną chwilą, był czas, kiedy napotkał na swej drodze innego biznesmena. On zaproponował szwagrowi nieuczciwy biznes, namawiał do złego. Szwagier nie zgodził się w tym uczestniczyć, w związku z tym zmuszony był przenieść całą swoją firmę w inne miejsce. Wiązało się to z dużymi kosztami, które były dla niego trudne to udźwignięcia, wtedy to zupełnie załamał się.

Wówczas postanowiłem odmawiać za niego Nowennę Pompejańską, którą od dawna znałem i często z rodziną odmawiałem. Bardzo ciężko mi szło, męczyłem się podczas jej odmawiania.

W tym samym czasie mój szwagier cierpiał, ale nie poddawał się przeciwnościom. Walczył o swoją firmę, robił wszystko by stanąć na nogi. Jak później opowiadał w tym czasie czuł zło obok siebie, wiązał to zło z osobą tego biznesmena (odczuwał to, jako zemstę za to, że wybrał dobro). Pojawiały się złe myśli/pokusy by odebrać sobie życie. Ponieważ były one sprzeczne z tym, co czuje z całej siły odganiał je od siebie. Modlił się i prosił innych o modlitwę. Działy się też rzeczy dla niego niespotykane, omal nie przygniótł go samochód w warsztacie na przeglądzie samochodowym. Dzięki Bogu wyszedł z tego cało. Choć świadkowie wypadku byli przekonani, że samochód połamał mu całe nogi. A on miał tylko zniszczone spodnie.

Gdy rozpocząłem odmawiać cześć dziękczynną Nowenny Pompejańskiej w firmie szwagra zaczęły się dziać dobre rzeczy. Dzięki nowej lokalizacji przybywało nowych klientów, biznes zaczął rozwijać się lepiej niż wcześniej. Gdy skończyłem odmawiać nowennę spotkaliśmy się. Dziękował za modlitwę, twierdził, że dzięki niej przetrwał a wiele rzeczy w jego życiu zmieniło się na lepsze.

Zrozumiał, że walka dobra ze złem nie jest bajką tylko faktycznie w naszym życiu to się dzieje.

Doświadczył, że Bóg nie opuszcza człowieka w ciężkich chwilach, a modlitwa z wiarą ma wielką moc.

0
0
głosów
Oceń wpis
Zapisz się na cotygodniowe powiadomienia o świadectwach:


Powiadamiaj mnie o odpowiedziach
Powiadom o
guest
5 komentarzy
najnowszy
najstarszy
Inline Feedbacks
Zobacz wszystkie komentarze
Ania
Ania
23.02.15 22:21

Najpiękniejsze w tym świadectwie jest to, że jest tu taki Człowiek, który modlił się za innego Człowieka. Bezinteresownie. W Twoim czynie, Mateusz, zawiera się cała nauka Jezusa i myślę, że Pan Jezus jest z Ciebie bardzo dumny:) ja Twoją postawą jestem zauroczona. Szwagier ma szczęście, że ma kogoś takiego, jak Ty 🙂 pozdrawiam i życzę Tobie i Twoim Bliskim Bożego Błogosławieństwa 🙂

Weronika
Weronika
22.02.15 19:13

Mateuszu, dzięki za piękną postawę. Warto było się modlić, aby pomóc bliskiej osobie. Pozdrawiam serdecznie.

Kinga
Kinga
21.02.15 19:53

Piękne dać komuś taki „prezent”.

Janina
Janina
21.02.15 09:09

Niech dobry Bog trzyma Was w Swej opiece.

Janina
Janina
21.02.15 09:07

Mateuszu, ciesze sie, ze wszystko dobrze teraz u Twego szwagry. Niech dobry Boc trzyma Ciebie i Twego szwagra w Swej nieustannej opiece.Wielka moc modlitwy!

5
0
Co o tym sądzisz? Napisz swoją opinię!x