To moja pierwsza nowenna, którą udało mi się odmówić z pomocą Matki Bożej. Modlitwa dotyczyła toksycznej relacji z mamą. Od dziecka byłam źle przez Nią traktowana, bita, oczerniana. Przyczyniło się to do tego, że czułam się bardzo wyobcowana w życiu młodzieńczym jak i obecnym – wieku dorosłym (mam 33lata).
samoocena
Maryja pomaga we wszystkim. Powierz jej swoje problemy!
Natalia: Prawdziwi przyjaciele
O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się od mamy .Postanowiłam ją odmówić, ponieważ w moim gronie znajdowały się osoby, które „podcinały mi skrzydła”, wykorzystywały i nie liczyły się z moim zdaniem. Chociaż miałam wielu „przyjaciół” tak naprawdę byłam samotna.
A: Od depresji i lęku do miłości
Szczęść Boże, 1 Nowennę Pompejańską odmawiałam 2 lata temu w dość specyficznej intencji. Zaczęło się to wszystko jeszcze gdy chodziłam do gimnazjum – miałam bardzo niskie poczucie własnej wartości, a później w liceum silny lęk społeczny. Wszystko skupiało się głównie na moim wyglądzie. Nie znosiłam siebie, miałam duże problemy z trądzikiem i łojotokiem. Poza tym ogólnie uważałam, że jestem beznadziejna.
Julia: Uratowanie mojego serca dzięki nowennie pompejańskiej
Postanowiłam nie odwlekać tego dłużej i napisać w końcu świadectwo, choć zawsze mnie coś zatrzymywało. Jestem teraz w liceum. Odkąd pamiętam, miałam niską samoocenę, pomimo wielu osiągnięć, pasji, dobrych wyników w nauce. Byłam zamknięta w sobie, rodzicom nigdy nie mówilam o sobie, swoich problemach, uczuciach, przekonana, że problemy są złe i muszę sobie radzić z nimi sama, tak samo jak z emocjami. W wieku 9 lat nauczyłam się płakać bezgłośnie, po prostu łzy ciekły mi po twarzy, tak żeby nikt nie mógł przyjść i zapytać co się dzieje. Uwikłałam się w grzech, i gdy zdałam sobie z trgo sprawę próbowalam się uwolnić, lecz sama nigdy nie dawałam rady.
Edyta: Nowe życie dzięki nowennie pompejańskiej
Mam 37 lat i przez praktycznie całe swoje życie byłam osobą nieszczęśliwą, smutną, zamkniętą w sobie, nie mająca własnego zdania, nieszczęśliwą, wykorzystywaną przez innych bojącą się życia, co ludzie powiedzą, co myślą o mnie. Za taki stan rzeczy zaczęłam obwiniać moich rodziców, trudne dzieciństwo brak zainteresowania, miłości a później jak pojawił się mąż to on był sprawcą moich nieszczęść. Byłam bardzo nieszczęśliwa, pragnęłam śmierć dla siebie, nie było dnia i nocy żebym nie myślała jak chcę umrzeć.
Małgorzata: Praca i wiara w siebie
O Nowennie pompejańska opowiedziała mi koleżanka i stwierdziłam,że również podejmę próbę.Pomyślałam ,że to jakiś cud,znak i że należy ją odmówić. Byłam w złym stanie psychicznym ,miałam lęki o przyszłość zwłaszcza o pracę do tego bardzo nie wierzyłam w siebie uważałam ,że jestem stara i na rynku pracy nic nie zwojóję.