Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

helenka: i jak tu nie wierzyć?

Helenka: I jak tu nie wierzyć?

Szczęść Boże!

Moja przygoda z nowenną zaczęła się 16 października ub. roku. Modliłam się w intencji osoby uzależnionej od alkoholu. Osoby bardzo bliskiej. Kilka lat temu był na tzw „odwyku” i było dobrze ale na krótko. Teraz modląc się wierzyłam, że musi się coś zmienić.  Niemożliwe dla mnie było, żeby Pan Bóg pozwolił marnie skończyć tej osobie. Wierzyłam, że tym razem będzie inaczej. Bardzo chciałam, aby Bóg skierował tę osobę na ponowne leczenie odwykowe – tak sobie wyobrażałam wyjście z nałogu.

Przeczytaj

michał: wielki cud

Michał: Wielki cud

Od dłuższego czasu otrzymuję powiadomienia o kolejnych świadectwach. Sporo z nich przeczytałem, jeszcze więcej pozostawiłem na jakiś odleglejszy czas. Teraz nadrabiam i czytam zaległe historie każdego z Was. Muszę przyznać, że zapoznając się ze wszystkimi historiami i widząc wielką ufność Maryi, nie potrafiłem tego kompletnie zrozumieć. Ja, wierzący chłopak, ale nie zawierzający swojego życia w 100%. Myślałem, co jest nie tak? Czemu ciągle nie widzę tego, co widzą inni na tej stronie? Odpowiedź przyszła z czasem. Podchodząc z całą pokorą do mojego świadectwa, całego mojego życia, czuję się zobowiązany do opowiedzenia Wam mojej historii. Nigdy wcześniej nie sądziłem, że to nastąpi, aż nie zacząłem potykać się o znaki Boga.

Przeczytaj