Wierzcie w siłę Różańca Świętego i zaufajcie Bogu. Pozwólcie Maryi przemienić swoje życie. Nie kalkulujcie, czy się wam to opłaca, nie zastanawiajcie się czy warto? Uwierzcie w miłosierdzie Boga i w siłę modlitwy różańcowej. Szczera modlitwa nigdy nie pozostanie bez odpowiedzi. I chodź odpowiedź nie zawsze jest taka jakbyśmy tego chcieli to łaski jakimi Bóg nas obdarza są ogromne.
modlitwa
Przeczytaj relacje osób, które modliły się nowenną pompejańska. Ich świadectwa są dowodem, że prowadzi to do pogłębienia życia modlitewnego. Nowenna zmienia życie!
Monika: Matka Najświętsza nigdy nie zostawi nas w potrzebie
O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się od koleżanki…na początku bardzo mnie to zaciekawiło,ale później stwierdziłam,że nie dam rady odmawiać 3 części Różańca dziennie.Minęło kilka dni i znalazła się intencja w której warto było się modlić…sensowna praca…
Iwona: modlitwa o zdrowie
To były wspaniałe rekolekcje. Byłam u spowiedzi. Powiedziałam wszystkie moje grzechy. Poczułam wspaniałe oczyszczenie. Wiem,że to za sprawą Mateńki.Dziękuję Ci Królowo Różańca Świętego. Czuję, że za jakiś czas powrócę do Nowenny Pompejańskiej.Teraz na razie ciężko mi znaleźć czas. Ale jedną …
Aldona: widmo bankructwa
Obiecałam Maryi w modlitwie dać świadectwo o nowennie pompejańskiej, toteż to czynię. Moje życie jest pełne zawirowań oraz zwątpień, nawet jeśli chodzi o wiarę. Ostatni czas jest dla mnie i mojego męża bardzo trudny. Stanęliśmy przed widmem bankructwa nie ze swojej winy, ale z powodu spadku koniunktury na rynku finansowym. Nie widziałam już wyjścia z sytuacji. Jedyną nadzieją stała się modlitwa – najpierw różańcowa, później przez przypadek, odwiedzając jeden z kościołów w Krakowie znalazłam modlitwę pompejańską.
Aleksandra: Dzięki modlitwie życie staję się bardziej wartościowe!
Szczęść Boże! Dziękuje Tobie Maryjo za to, że dzięki Nowennie uwierzyłam w to, że w naszym doczesnym życiu, jakże wypełnionym licznymi zmartwieniami, nie jesteśmy sami, bowiem Ty jesteś zawsze obok!
Ula: ogromne poczucie bezpieczeństwa
O nowennie pompejańskiej dowiedziałam się w 2010 r., gdy zachorował mój tato. Kiedy trafił do szpitala, lekarze postawili diagnozę, że ma tętniaka lub guz przerzutowy w głowie. Dopytywałyśmy lekarzy czy jest możliwość, że jest to jakiś zwykły krwiak. Lekarze zapewniali, że nie ma takiej możliwości, nie ma tam żadnych śladów świeżej krwi i „twór” ten ma regularny okrągły kształt, a w najbliższych dniach wyjaśni się, czy jest to tętniak czy guz przerzutowy, i że są tylko te dwie możliwości. Wtedy zaczęłyśmy razem z siostrą odmawiać nowennę pompejańską.