Zostałam wychowana w wierze katolickiej. Babcie zadbały o to żebym umiała odmawiać modlitwy. Dzięki jednej babci nauczyłam się odmawiać oprócz podstawowych modlitw, również Akt Wiary, Nadziei, Miłości.I odmawiając te modlitwy widzę ”pierwszą” babcię.Babcia codziennie odmawiała różaniec. Niestety umarła zbyt wcześnie. Miałam 11 lat. Umarła w październiku. Podczas ”wizyty” kopi obrazu Matki Boskiej. Drugi dzień po śmierci babcia była uśmiechnięta. Nie był to grymas to był uśmiech. Odebrałam to jako znak dla mnie żebym nie płakała bo bardzo przeżyłam jej odejście.Pamiętam to do dziś. Druga babcia nauczyła mnie śpiewać pieśni szczególnie upodobałam sobie majowe,nauczyła mnie również Koronki do Miłosierdzia Bożego. Była to jej ulubiona modlitwa. Ale różaniec był dla mnie trudną modlitwą odmawiałam bo musiałam i Babcia miała tutaj ze mną ciężko. Jak zaczęłam dorastać już inaczej podchodziłam do tej modlitwy ale miałam trudności w odmówieniu pięciu tajemnic . Z czasem całkiem przestałam bo wydawał mi się za długi. W końcu są też inne modlitwy. Krótsze..Babcia umarła dwa lata temu w Wielkim Tygodniu.
Teraz jestem w trakcie odmawiania czwartej Nowenny.