Długo się zbierałam aby napisać to świadectwo. Zawsze kiedy nachodziła mnie myśl aby podzielić się moją historią, to od razu przychodziła druga myśl, że po co, że przecież i tak nie mam nic sensownego do napisania. Wiadome jest kto maczał w tym palce. Ale skoro jednak to czytacie, to zebrałam w końcu siły i nie dałam za wygraną.
Obecnie jestem w połowie czwartej Nowenny Pompejańskiej. Pierwszą i drugą Nowennę równolegle zaczęłam odmawiać we wrześniu 2015 roku. Kiedy zaczęłam odmawiać Różaniec, tak naprawdę nie mogę przestać. Po skończeniu trzeciej Nowenny 31 grudnia, stwierdziłam że zrobię sobie parę dni przerwy i rozpoczną następną. Ku zaskoczeniu, nie mogłam przestać myśleć o Nowennie, coś ciągle w tym dniu nie dawało mi spokoju i czegoś brakowało. Sama moja świadomość, że nie odmówię Różańca. Nie mogłam sobie znaleźć miejsca i 1 stycznia zaczęłam odmawiać czwartą Nowennę.