W roku 2013 przeżyłam wiele trudnych momentów związanych ze zdrowiem.Ale najtrudniejszym stała się diagnoza-depresja!W listopadzie jeszcze przed pójściem do lekarza przeczytała w tygodniku Gość Niedzielny o nowennie pompejańskiej .Zaczęłam się modlić.Miałam bardzo duże trudności bo stan mój był b.ciężki .
depresja
Nowenna pompejańska o wyjście z depresji – wiele osób modli się o poprawę stanu psychicznego, a potem pisze świadectwa. Znajdziesz je poniżej. Maryja uwalnia z depresji!
Agnieszka: Nowenna Pompejańska – mój kierunkowskaz
Pod koniec roku 2013 postanowiłam cały rok 2014 oddac Matce Bożej i na ile to będzie mozliwe poświęcic 365 dni Nowennie Pompejańskiej…
Już kolejna Nowenna odmawiana w tym roku przyniosła upragnione owoce i pożądane rozwiązanie sprawy.
Ewa: Jest przy mnie Mateczka
Witam wszystkich serdecznie. Od kilku lat leczyłam się na nerwicę a dokładniej zaburzenia lękowe, brałam leki, chodziłam na terapie..modliłam się. Czułam się dobrze. Leczenie przerwałam gdy zaszłam w ciążę (lekarz powiedział, że trzeba odstawić leki żeby nie truć maleństwa). Niestety nie udało mi się donosić ciąży, ok 5-6 tyg. poroniłam. Może to od leków a może tak po prostu miało być. Postanowiłam nie wracać do leków psychotropowych i spróbować żyć bez nich skoro już je odstawiłam.
Marzena: Wierzę, że się nawróci!
Gdy pierwszy raz trafiłam na Nowennę Pompejańską uznałam, że odmówienie trzech tajemnic różańca dziennie przez 54 dni jest ponad moje siły. Jednak po pewnym czasie, szukając zupełnie czegoś innego w Internecie, ponownie trafiłam na Nowennę Pompejańską. Po chwili namysłu zdecydowałam się na odmawianie Nowenny. Zaczęłam jeszcze tego samego dnia, 16 marca 2014 roku. Modliłam się o nawrócenie przyjaciela.
Agnieszka: Jestem niezmiernie wdzięczna Bogu, że doprowadził mnie do tej modlitwy…
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus,
Kochani,
O Nowennie Pompejańskiej dowiedziałam się w początkach 2013 roku od koleżanki ze wspólnoty. Modliła się w pewnej ważnej dla siebie intencji, ja jednak nie miałam wtedy poczucia,że mam jakąś intencję, która „potrzebowałaby” takiego intensywnego wstawiennictwa. Nie przerażała mnie ilość koniecznej modlitwy, co do „skuteczności” nie bardzo wierzyłam, ale miałam wrażenie, że wszystko zależy od subiektywnego oglądu sytuacji. Byłam przy tym nowa, jeśli idzie o modlitwę na różańcu, mimo kilkuletniego stażu nowo nawróconej katoliczki.
Jola: nasza córka ma na imię Maria
Moja ciąża była bardzo trudna. Badania w 4. miesiącu wykazały, że istnieje ryzyko wystąpienia u dzieciątka wad genetycznych. Lekarz prawie nie dał mi nadziei na zdrowe maleństwo. Po tej wiadomości nie mogłam się psychicznie otrząsnąć. Rozchorowałam się na depresję, której towarzyszyły lęki, nie chciało mi się żyć. Żadna czynność, jakiekolwiek zajęcie nie sprawiało mi przyjemności.