Po tym jak dowiedziałam się, że jestem w ciąży, wraz z każdym kolejnym dzień narastał mój stres związany z porodem. Obawiałam się o zdrowie swoje i mojego maleństwa, o ból podczas porodu i to czy przebiegnie on prawidłowo. W 3 trymestrze zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską, co było dla mnie ogromnym wyzwaniem przy uciążliwych dolegliwościach ciążowych i ciągłym zmęczeniu.
ciąża
Modlitwa nowenną pompejańską w intencji ciąży – o łaskę poczęcia i urodzenia dziecka. Zamiast grzesznego i potępionego przez Kościół In Vitro odmów nowennę pompejańską!
Edyta: Trudne ścieżki Boga
W swoim życiu odmówiłam trzy Nowenny Pompejańskie. Pierwsze dwie zmówiłam w intencji abyśmy z mężem mogli zostać rodzicami. Trzecią – właściwie to była bardzo niekonkretna intencja – o zmianę pracy na lepiej platną lub wyjazd za granicę – o cokolwiek co pomogłoby nam się dźwignąć finansowo… i mieć dziecko.
joanna: macierzyństwo
Bardzo długo z mężem staraliśmy się o upragnione dziecko. Po 4 latach oczekiwań i trzech odmówionych w tej intencji nowennach pompejańskich zaszłam w ciąże. Przez cały okres ciąży nadal odmawiałam nowennę, prosząc o to by moje dziecko urodziło się zdrowe. …
Ola: nowenna „niewysłuchana”
Witam. Długo zwlekałam z napisaniem świadectwa, ponieważ zastanawiałam się, co ja w ogóle powinnam przekazać ludziom. Odmawiałam nowennę końcem ubiegłego roku będąc w ciąży, w intencji szczęśliwego narodzenia mojego Synka (ciąża trudna, leżąca, zagrożona porodem przedwczesnym). Podczas odmawiania nowenny czułam spokój, że Matka Boża ma mnie w swojej opiece i przecież nic złego nie może się wydarzyć.
Dagmara: dziecko
Chciałam złożyć świadectwo Matce Bożej.Przez kilka lat starałam się z mężem o dziecko,przeszliśmy wiele badań i zabiegów.Zdecydowaliśmy się na zabieg in vitro,który zakończył się niepowodzeniem.Niepowodzenie to sprawiło,że wpadłam w głęboką depresje.Nie chciało mi się żyć,chodziłam do psychologa i wtedy dowiedziałam się o nowennie pompejańskiej.
Katarzyna: uzdrowienie i macierzyństwo
W 30 urodziny dowiedziałam się, że cierpię na endometriozę (niepłodność wrodzoną) i że najprawdopodobniej nie będziemy mieć z mężem dzieci. To było jak najgorszy scenariusz mojego życia, o jakim kiedykolwiek mogłabym pomyśleć. Byłam kompletnie załamana, stany depresyjne tylko się pogłębiały, z mężem się nie układało. Dopiero co zaczęłam wychodzić z okultystycznych epizodów mojego życia i z powrotem nawracać się na drogę Jezusa. Podjęłam decyzję, że się nie poddam, że tak „po ludzku” zrobię wszystko co możliwe, a że rokowania słabe – muszę przekonać Boga. Miałam początkowo bardzo waleczne nastawienie.