Chcialam złożyć swoje świadectwo. Nowenne Pompejanska zaczęłam odmawiać około 3 miesięcy temu .Początki nie były łatwe jestem osobą wierząca,ale nie najlepiej mi to wszystko wychodziło. Ukojenie odnalazłam właśnie w modlitwie różańca św. Pierwsza rzeczą jaką chciałabym tutaj powiedzieć była moja wyprowadzka z dziećmi od męża, który nie potrafił być ani ojcem,ani mężem. Powierzyłam wszystko Panu Bogu moje małżeństwo;które już przestało normalnie funkcjonować.
Świadectwa o nowennie pompejańskiej
Nowenna pompejańska przynosi wspaniałe owoce, czego dowodem są świadectwa, jakie znajdziesz na naszej stronie. Jest ich tysiące na każdy temat!
Janka: Moje świadectwo
Wierzę w obecność Boga i jego wsparcie każdego dnia. Zbliżyłam się do niego w chorobie i po trudnej i skomplikowanej operacji. Jestem wdzięczna, że mnie ocalił. Wierzyłam, że Jezus mnie z tego podźwignie. Prosiłam zdając się na wolę Boga i zostałam wysłuchana.
O nowennie dowiedziałam się po ok. 2 miesiącach od wyjścia ze szpitala. Pewna Pani, po mszy św. rozdawała obrazki z nowenną. Była bardzo szczęśliwa i dawała świadectwo o łasce, którą wyprosiła dla swojego wnuka. Zachęcała wszystkich, aby podjęli modlitwę.
Marta: Łaska
Przeżyłam nieszczęśliwą miłość, mój chłopak zerwał ze mną, ale nie mogłam od niego uciec, myślałam o nim i chciałam być z nim w kontakcie, przynajmniej telefonicznym i e-mailowym. Zdaję sobie sprawę, że ten niezdrowy związek zajmuje dużo czasu, wyczerpuje mnie i niszczy. Nie mogłam myśleć o nikim innym, było mi ciężko, nowenna pompejańska mi pomogła, wszystko działo się stopniowo.
Magdalena: Przemiana, spokój i pożegnanie
Moje świadectwo pisze jako kolejne na przestrzeni dwóch ostatnich lat w ciągu których zmagalismy się z chorobą nowotworową mojego taty. W czasie tym nieustannie wraz z rodziną omawialiśmy Nowenne w intencji cudownego uzdrowienia mojego ukochanego tatusia. Dzięki Nowenne czas choroby był nie tylko czasem wytrwalej i dzielnej walki z rakiem, która z trudem ale i wielka determinacja podejmowalismy. każdego dnia.ale przede wszystkim nadziei, ogromnej przemiany w sercach każdego z nas i w końcu pogodzenia się że śmiercią bliskiej osoby. Teraz już, zobaczywszy wszystko w dalszej perspektywie mam pewność że choroba była błogosławieństwem które miało dokonać przemiany w sercu mojego taty, sprawić by stał się lepszym człowiekiem. Tak też się stało. Tato spokornial i stopniowo godzil się z postępująca choroba, a my wszyscy przy nim. Tak w życiu jest i taka jest natura ludzka że w swej ograniczonosci prosimy o rzeczy które nie są dla nas najlepsze w aspekcie naszego przyszłego życia. Tak też było w naszym przypadku, gdyż nikt z nas nigdy nie modlił się w innej intencji aniżeli uzdrowienie. Bóg jednak wie co czyni.
Maria: Świadectwo
Nowennę do M.B. Różańcowej z Pompejów odmawiałam w intencji syna, który stracił pracę. Rozpoczęły się wówczas problemy finansowe a poza tym popadł w depresję.
Dorota: Problemy kobiece
Nowennę odmawiałam dwa razy. Za pierwszym i drugim razem bardzo ogólnie poprosiłam o zdrowie. W trakcie odmawiania 2 nowenny zdiagnozowano u mnie mięśniaka, miałam bardzo obfite krwawienia. Jednego dnia dostałam krwotoku. Mimo osłabienia nowennę odmówiłam.