Niem mam pojęcia od czego zacząć. Ostatni raz świadectwo pisałem prawie rok temu, a więc już troszkę czasu minęło. Nowennę odmawiam już z półtora roku. Nie jestem pewien, która już z kolei ta Nowenna, 8 albo 9. Mam 19 lat i zamiast cieszyć się piękną pogodą za oknem i długo wyczekiwanymi wakacjami to się smucę i to potwornie…
Listy od Czytelników
Nasi Czytelnicy piszą nie tylko świadectwa. Czasem dzielą się z nami swoimi wątpliwościami i pytaniami. Oto listy od nich:
Justyna – LIST: Lekcja miłości i pokory
Kochana Matka dała dar życia mojemu śmiertelnie i nieuleczalnie choremu Synkowi. Choć lekarze nie dawali mu szans na narodziny to Mój Synek żył przez 100 dni dzięki opiece Matki Przenajświętszej.
Aleksandra – LIST: Siła modlitwy wstawienniczej
Witam wszystkich odwiedzających tę stronę. Chciałam złożyć tutaj świadectwo tego, jak potężna jest modlitwa wstawiennicza, jak wielką moc ma różaniec, jak wielką Orędowniczką jest nasza Maryja.
Niegdyś łączyła mnie szczególna więź z pewnym chłopakiem, zapoznanym w Internecie. Nasza znajomość, początkowo przyjacielska, nabrała rozpędu w szybkim tempie, mieliśmy głownie kontakt jedynie internetowy.
LIST: Pomoc w chorobie
Dziekuje Ci Matko Boza za duze polepszenie stanu zdrowia mojej coreczki ,za ktora odmowilam nowenne.Dziekuje za laske pracy , o ktora nawet nie prosilam,ta praca znalazla mnie.Praca jest dobrze platna i mam okazje szkolic w niej jezyk angielski.Zaznaczam ,ze zawsze myslalam ,ze jak znajde kiedys prace to chce miec kontakt z jezykiem angielskim ,a to wcale nie jest latwe.
Agnieszka – LIST: Ile sił mi starczy będę rozszerzać Jej cześć
Dzisiaj jest 44 dzień Nowenny Pompejańskiej. Postanowiłam się modlić tą piękną, jednakże bardzo trudną modlitwą z powodu problemów, które od jakiegoś czasu na mojej drodze się pojawiły. Miałam poczucie, że tylko cud mnie może uratować, że tylko Matka Boska Pompejańska może mi pomóc.
Natalia- LIST: Wiara w uzdrowienie dziecka
18 grudnia w niedzielę o 15:00 na świat przyszła nasza mała córeczka, która wypełniła nasze życie radością i nadała sens naszym działaniom. Rozradowani i już w pełnym komplecie, parę dni po wyjściu ze szpitala otrzymaliśmy telefon, aby jak najszybciej pojawić się na oddziale pediatrii.
Przeczuwaliśmy, że coś jest nie tak jak powinno być.