Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

maria: donoszona ciąża

Maria: Donoszona ciąża

Chciałabym podzielić sie moja historia, która potwierdza moc nowenny pompejanskiej, a tym samym dać nadzieje osobom, które znajdują sie w takim położeniu, jak ja przez pewien czas. Od połowy 2011 do stycznia 2013 straciłam 3 ciaze. Była masa badań rożnego rodzaju, niezliczone lekarstwa, ustalone terapie pod katem wykrytych medycznych nieprawidłowości- wszystko na nic.

Przeczytaj

gosia: tosieńka nasz wymodlony cud!!!!!

Gosia: Tosieńka Nasz wymodlony CUD!!!!!

O Nowennie dowiedziałam się w najtrudniejszym dla mnie i męża momencie. Byliśmy wtedy w smutku, tęsknocie po stracie Naszego synka( w 8 miesiącu obumarła mi ciąża). Zaczęliśmy od razu odmawiać Nowennę w intencji dla Nas tak bardzo ważnej- poczęciu zdrowego i żyjącego dziecka. Kiedy na teście zobaczyłam 2 kreski kolejne intencje zmieniły się na szczęśliwe donoszenie ciąży, szczęśliwy poród, urodzenie zdrowego i żyjącego dziecka. Ciąża była pełna strachu a zarazem i nadziei, że Matka Boża czuwa nad Nami każdego dnia i nocy.

Przeczytaj

monika: pragnę wierzyć, że mateczka mnie wysłuchała

Monika: pragnę wierzyć, że Mateczka mnie wysłuchała

Nie wiem od czego zacząć. Może od tego, co sprawiło, że sięgnęłam po modlitwę?

Jestem młodą kobietą, studiuję, wyszłam za mąż, zapragnęliśmy dziecka. Tzn, ja pragnęłam od dawna, bo instynkt macieżyński obudził się we mnie już dawno, ale ja czekałam na tego jedynego więc pozostawała mi miłość do dzieci cudzych. Niestety droga do macierzyństwa nie jest dla mnie prosta. Zaszłam w ciążę dwa razy.

Przeczytaj

marcin: Łaska spłyneła na mnie

Marcin: Łaska spłyneła na mnie

Witam. Już wcześniej pisałem swoje świadectwo i wtedy jeszcze nie zostało spełnione lecz bardzo wierzyłem że bedzie, choć czasem towarzyszyszła mi niecheć i zwątpienie ja cały czas wierzyłem. Prosiłem Mateczkę o łaskie rodzicielstwa dla nas, pierwsza próba zakończyła się poronieniem i od tamtej pory mineły dwa lata jak sie staraliśmy.

Przeczytaj

weronika: odliczałam tydzień za tygodniem...

Weronika: Odliczałam tydzień za tygodniem…

Będąc w 5 miesiącu ciąży dowiedziałam się że moje dziecko nie ma nerek, to wada letalna nie pozwalająca mu żyć poza moim organizmem. Byłam załamana… pani dr zadała pytanie co zamierzamy: czy kończymy ciążę czy czekamy do rozwiązania. Dla nas było oczywiste, ze czekamy na nasze maleństwo. często słyszy się o różnych wadach w ciąży, które da sie wyleczyć, a w moim przypadku lekarze uznali inaczej, moje dziecko miało nie dożyć porodu.

Przeczytaj