Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

sylwia: sprawa po ludzku niemożliwa

Sylwia: sprawa po ludzku niemożliwa

Pragnę złożyć świadectwo tak jak obiecałam Matce Boskiej. Zawsze uważałam się za osobę wierzącą (chciaż teraz patrząc z perspektywy czasu wcale tak nie było).Po jakimś czasie zaczęłam trochę odchodzić od kościoła, nie zgadzać się z pewnymi rzeczami głoszonymi przez księży, uważałam ,że kościół zbyt ingeruje w życie ludzi. Jakiż to był wielki błąd! Swoim stylem życia pootwierałam kanały na dzialanie złego ( o co dokładnie chodzi zachęcam do wysłuchania rekolekcji Księdza Glassa).

Przeczytaj

elżbieta: nowenna nie do odparcia

Elżbieta: Nowenna nie do odparcia

Po raz pierwszy dowiedziałam się o niej kilka lat temu. Mojej mamie powiedziała ciocia, mama mnie. Miałam skserowany artykuł z jakiegoś czasopisma katolickiego i właśnie zaczynałam 10-dniową pielgrzymkę. Przeczytałam o łaskach płynących z odmawiania tej modlitwy i o tym, że jest nie do odparcia (Po prostu lekarstwo na wszystko. 100% skuteczności. Zanim doczytałam do końca, m.in. na czym polega, w duchu zrobiłam już listę życzeń i wyobraziłam sobie ten deszcze błogosławieństw oraz szczęście bez miary, które czekało na mnie tuż tuż, na wyciągnięcie… różańca.

Przeczytaj

izabela: 4 nowenny

Izabela: 4 nowenny

Szczęść Boże

Po kilku miesiącach od skończenia ostatniej nowenny piszę swoje świadectwo. Pierwszą odmówiłam w intencji nawrócenia mojego męża, który niestety nie zdaje sobie sprawy z tego jak ważna jest Eucharystia, jaką wartość mają inne Sakramenty. On nie czuje takiej potrzeby, a mi aż żal jego duszy, bo wiem ile miłości daje Jezus. Do tego czasu, czyli cztery miesiące od skończenia nowenny niewiele się zmieniło.

Przeczytaj

zbigniew: Świadectwo pomocy mojemu synowi

Zbigniew: Świadectwo pomocy mojemu synowi

Po ukończeniu szkoły podstawowej z bardzo dobrym wynikiem mój syn poszedł do dobrego gimnazjum katolickiego. Zmiana małej wiejskiej szkoły na większą obcą w mieście podziałała na niego bardzo stresująco, tak, że nie chciał do niej chodzić. Codziennie rano prośbą i groźbą wraz z żoną usilnie przekonywaliśmy go żeby poszedł do szkoły. Z czasem wydało nam się, że nasze starania odniosły skutek i syn przekonał się do nowej szkoły i nowych kolegów.

Przeczytaj