Pragnę złożyć świadectwo tak jak obiecałam Matce Boskiej. Zawsze uważałam się za osobę wierzącą (chciaż teraz patrząc z perspektywy czasu wcale tak nie było).Po jakimś czasie zaczęłam trochę odchodzić od kościoła, nie zgadzać się z pewnymi rzeczami głoszonymi przez księży, uważałam ,że kościół zbyt ingeruje w życie ludzi. Jakiż to był wielki błąd! Swoim stylem życia pootwierałam kanały na dzialanie złego ( o co dokładnie chodzi zachęcam do wysłuchania rekolekcji Księdza Glassa).Na efekty długo nie trzeba było czekać. Szatan tak mnie poprowadził ,że strasznie zagmatwałam swoje życie. Zdarzyła się rzecz okropna (nie będę tego szczegółowo opisywać). Sprawy stały się nie do rozwiązania. Zaczęłam się modlić do SW. Rity jako patronki spraw beznadziejnych (zgodnie z zasadą jak trwoga to do Boga:). Dzięki Św. Ricie natknełam się na Nowenne Pompejanską. Nie pamiętam w jaki sposób bo byłam w starsznym stanie psychicznym. Chciałam odebrać sobie życie I zależało mi aby jeszcze mimo wszystko ostatni raz pomodlić się do Matki Boskiej. Gdy zaczęłam się modlić dużo się zmieniło, zaczęłam odczuwać spokój, myśli o samobójstwie odeszły. Poszłam do spowiedzi, wyspowiadałam się ze swoich grzechów. Powoli różne trudne sprawy „się prostowały”. Obecnie odmawiam 3 lub 4 Nowennę Pompejańską, w tej samej intencji, najtrudniejszej sprawy, która mi niszczy życie i odbiera całą jego radość. Dostałam mały znak od Matki Boskiej ,że może sprawa przez którą chciałam „odejść z tego świata” rozwiąże się pozytywnie. Jest nadzieja!!! Co do wielu łask to jest ze mną tak jak z innymi osobami, które tu pisały, umocniłą się moja wiara, jest mi „lżej żyć i rozumiem sens cierpienia”. Zerwałam kontakty z osobami , z któymi znajomość b. mi szkodziła, potrafię się cieszyć z drobnych rzeczy. Co do samej Nowenny Pompejańskiej to mam oczywiście dni, że trudno mi się skoncentrować, odmawiać, myśli „uciekają”, czasem nachodzi „ogromny lęk ,że sytuacja nie rozwiąże się jednak pozytywnie”. Trudno mi też odmawiać, bo najbliższe mi osoby wyśmiewają się ze mnie ,że stałam się „katolem i dewotką”. Często odmawiam Nowennę Pompejańską w nocy i nad ranem z powodu licznych obowiązków w ciągu dnia (może z tego powodu są czasem problem z koncentracją z powodu zmęczenia?).Jeśli moja sprawa „życia i śmierci ” rozwiąże się pozytywnie, niezwłocznie napiszę świadectwo.
Szczęść Boże, nigdy nawet gdyby było b. trudno nie wątpcie w Nowennę Pompejańską .
Kochane pokładanie trosk w Panu Bogu i Matce Najświętszej to nic innego jak zaprzestanie się tym zamartwiać. Bądźcie pogodne w swojej ufności o cokolwiek się modlicie.
Sylwio, dziękuję za świadectwo. Bądź dalej silna i i wierz tylko. Z Panem Bogiem
sylwio super świadectwo ja tez się modlę i moi moi synowie śmiej się ze jestem święta teraz że kiedyś tak się nie modliłam drażni mnie to strasznie bo nie tak wyobrażałam sobie życie chłopaki się buntują do kościoła nie chcą chodzić mąż też raz pójdzie raz nie modle sie o nich codziennie o moja rodzinę aż czasami brakuje mi sił też bym chciała zacząć się modlić nowenną pompejańską ale jakoś nie mogę się zabrać za to brak mi juz czasem sił
dziękuje Tobie i dziękuję Annie! Z Panem Bogiem kochane!
Też mnie Maryja przyprowadzila do Jezusa. Bylam na pielgrzymce na Jasną Górę i w czasie wędrówki wyspowiadalam się i dzieki temu wypełniła mnie Boza miłość. Pomogła mi też książka pt. Urzekająca i kazania o. Szustaka. Gorąco polecam jeśli się jeszcze z nimi nie spotkalas. Znajdziesz je na stronie langustanapalmie.pl
Wszystkim b.dziekuje.Gata jestem wzruszona ze zechcialas pomodlic sie za mnie
Sylwio czekam na następne Twoje świadectwo Jesteś w dobrych rękach . Bartolo Longo dał radę wyrwać się z piekła z Różańcem , to inni także .
Piękne świadectwo, bardzo budujące. Noszę się z zamiarem odmawiania nowenny od jakiegoś czasu ale ciągle to przekładam, przekonana że nie wytrwam, Już raz nawet zaczęłam ale przerwałam dość szybko, nie tyle ze zniechęcenia co z braku czasu (wtedy myślałam że jest to brak czasu, teraz wiem że to wymówka, czas zawsze się znajdzie). Twoje słowa budują we mnie nadzieję że i moje sprawy, problemy mogą się naprostować dzięki pomocy Matki Boskiej.To cudowne jak wiara potrafi dodać siły, odmienić całe życie, wierze że Ci się uda, pomodlę się dzisiaj w Twojej intencji Sylwio 🙂 Szczęść Boże
Dziekuje Anno za Twoja historie,dzis w ciagu dnia wiele razy”wracalam do niej myslami”.Dodala mi duzo sily na dalsza „wyboista droge”.Szczesc Boze
Sylwio, chcialabym Ci przytoczyc Ci pewien fragment z mojego zycia, zebys uzmyslowila sobie jak Maryja pomaga w przezwyciezac nasze opory do modlitwy. Mieszkam w Kanadzie, kraju gdzie nie publikuje sie modlitwy i jest to raczeju wstydliwy temat. Niedaleko mojej miejscowosci jest Grota matki Bozej Lurdzkiej zbudowanea przez Ojcow Obaltow. Wokol tej groty sa zbudowane z kamienia Stacje Drogi Krzyzowej Pana Jezusa. Od kiedy poznalam te Grote poczulam, ze jest to Magiczne Miejsce i potrafilam siedziec tam godzinami i wpatrywac sie w figure Matki Bozej Lurdzkiej. Bylo tak wspaniale! Ale potem zauwazylam ze tam rowniez sa Stacje Drogi Krzyzowej. Zapragnelam odprawic… Czytaj więcej »
Anna PIĘKNIE
Bardzo dziekuje za te komentarze.Szczesc Boze
Chciałbym Ciebie poznać
Sylwio,ludźmi się nie przejmuj.Ty już wygrałaś!Odczuwasz zmiany w sobie,a osoby z otoczenia stoją w miejscu.Z czasem będziesz przy nich wyciągać różaniec,na pytanie „jak to możliwe,że jesteś taka inna,radosna,silna?”ich miny będą warte milion,a potem sami ukradkiem będą czytać o Nowennie i poznawać Jezusa.pomyślnego ułożenia spraw Ci życzę.z Panem Bogiem
Sylwio, nigdy nie zalamuj sie i nie sluchaj tych ktorzy sa przeciw nowennie. jestem pewna, ze Matka Boza da Ci te sile, ze pzestaniesz zwracac uwage na tych ktorzy bladzac nazywaja Cie „katolem” ale ze rowniez im Maryja wyprosi laski nawrocenia i ze sami zaczna odmawiac NP bo jest to najwspanialsza rzecz na swecie. Zycze Ci wytrwalosci i Blogoslawienstwa Bozego. Dziekuje za tak szczere swiadectwo!