Dzisiaj, po 7 latach odkąd moja najukochańsza mama dowiedziała się, że ma nowotwór, przyszedł ten dzień, kiedy usłyszała: „Pani jest zupełnie zdrowa”. Wiele razy mówiłam do Pana Jezusa Miłosiernego: „Nie zabieraj mi mamy, ja zginę, będę w rozpaczy, nie może jej nie być”, ale mówiłam na końcu: „Ale niech się stanie wola Twoja”.
opieka Maryi
Wiele osób piszących świadectwa nowenny pompejańskiej pisze o opiece Maryi, jakiej doświadczają podczas modlitwy. Oto one:
Urszula: Cudowna moc modlitwy
Za sześć dni skończę odmawiać drugą Nowennę Pompejańską w jednej intencji. Nie będę opisywać jakiej , jednym słowem jest to trudna sprawa, która spędza mi sen z powiek. Jednak wiem jedno, że od kiedy zaczęłam się modlić zaczęły się dziać większe lub mniejsze cuda.Wierzę w to z całego serca. Moc tej modlitwy jest wielka, daje mi spokój i ukojenie .
LIST Marta: Dar macierzyństwa
Mam 37 lat i od prawie dwóch lat staramy się odziecko, ze wzgledu na problem jakim jest miesniak na macicy nasze starania idą na marne. Bylam juz u wielu lekarzy z moim problemem i zaden nie potrafi mi pomóc jedna lekarka powiedziala nawet ze mam sie pogodzić z tym ze nie zostane matką bo ona raczej nie widzi zadnych szans na to.
Aneta: Podziękowanie
Pragnę podziękować Matce Bożej za wysłuchanie mojej prośby, modliłam się w intencji ogłoszenia wobec mnie upadłości konsumenckiej.
Wpadłam w spiralę zadłużenia i tylko dzięki upadłości mogłam z tego wyjść.
Anna: Zaufaj Maryi Ona Cię Wysłucha
To byla moja piata a moze szosta nowenna. Nie licze bo to nie jest wazne. Wazne jest to, ze prawie za kazdym razem moje modlitwy zostaly wysluchane. Tym razem prosilam Maryje o laski dla mojego syna, ktory od momentu jak rozpoczal studia przestal sie modlic i chodzic do kosciola.
Magda: Maryja Naszym ratunkiem!
O nowennie dowiedziałam się jakiś rok temu od moich rodziców, którzy od zawsze byli bardzo wierzący, a od kilku lat postanowili pielgrzymować, co spowodowało, że dowiedzieli się, a tym samym ja jako ich córka, o wielu modlitwach i świętych, o których dotąd nie mieliśmy pojęcia. Jednak nieważne ile moi rodzice się modlili, ja poszłam swoją drogą i przyznaję, Bóg zawsze był obecny, ale moje relacje z nim z latami się bardzo ochładzały. Jako dziecko miałam aspiracje zostania zakonnicą, uczestniczyłam w scholi i ogólnie byłam blisko Kościoła. Później nadszedł okres dojrzewania, z Bogiem i Kościołem bywało różnie; poznałam swojego obecnego męża mając 17 lat, co jeszcze trochę oderwało mnie od Kościoła.