Kochani, dziękuje za Wasze piękne świadectwa, moje świadectwo powinnam złożyć już dawno temu, jednak nie zrobiłam tego, czekając …bo wydawać by się mogło, że moje prośby nie zostały wysłuchane. Nowennę zaczęłam odmawiać w lutym 2014, modle się i będę modliła modlitwą różańcową już zawsze.
depresja
Nowenna pompejańska o wyjście z depresji – wiele osób modli się o poprawę stanu psychicznego, a potem pisze świadectwa. Znajdziesz je poniżej. Maryja uwalnia z depresji!
Wioleta: najkoszmarniejszy okres w moim życiu
Pisząc to podziękowanie czuję wewnętrzną potrzebę aby podzielić się z ludźmi otrzymanymi łaskami od Najświętszej Mateńki i wesprzeć ludzi wątpiących w pomoc za wstawiennictwem Matki Bożej. Ten rok był dla mnie niezwykle ciężki- rozpoczęcie studiów na kier. lekarskim i od razu wątpliwości czy dam radę… Pierwsze miesiące studiów to był najkoszmarniejszy okres w moim życiu- ale jak się okazało nie ze względu na naukę- jak się później okazało, miałam depresję.
Balbina: Zawierzyłam bezgranicznie i prosiłam o cud
Pierwszą Nowennę rozpoczęłam 13.10.2014 r. Byłam wówczas w bardzo złej kondycji psychicznej do tego stopnia, że nie opuszczały mnie myśli o samobójstwie. Od lat ciągnące się długi, awantury z mężem i dzieląca nas nienawiść odbierały chęć do dalszej egzystencji, a wokół nie było żadnej pomocy.
Agnieszka: powierzyłam swój los w najlepsze ręce
Swoją „przygodę” z Nowenną Pompejańską rozpoczęłam 16 kwietnia tego roku. Od dziecka choruję na depresję, mam ogromny problem z bezsennością, od 2002 roku mam stwierdzoną tzw. chorobę afektywną dwubiegunową ( rodzaj depresji ), bardzo często męczył mnie niepokój, zdarzały się problemy z dotarciem do pracy z powodu depresji, nie byłam w stanie wstać nawet z łóżka.
Magdalena: Wszystko jest możliwe- świadectwo uzdrowienia
Jakiś czas temu skończyłam odmawiać nowennę pompejańską. Było to odważne posunięcie, ponieważ nigdy nie lubiłam się z różańcem, obca mi była religijność maryjna. Nie wiedziałam jak zabrać się do rozważania tajemnic. Mimo wszystko zaczęłam odmawianie z pewnością, że uda mi się wytrwać w modlitwie, a jej sens dotrze do mnie w ciągu najbliższych tygodni. Tak też się stało.
M: Potraktowałam to wręcz jako głos z Nieba…
Szczęść Boże.
Dokładnie wczoraj zakończyłam swoją pierwszą Nowennę Pompejańską. Już mi jej brakuje… Na pewno będę odmawiać kolejne.
W dość trudnym momencie swojego życia, w tzw. rzucie choroby znalazłam stronę, na której udzielana była pomoc duchowa. Rozmawiałam z pewnym człowiekiem, który powiedział mi, że w intencji swojego uzdrowienia wraz z mężem mam odmawiać Nowennę Pompejańską.