Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Kuba: Zerwana relacja

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus.

Mam 25 lat, moje świadectwo piszę po jakichś dziewięciu miesiącach od zakończenia mojej pierwszej Nowenny, a to jej historia i to co się „urodziło”…

W poprzedzonym licznymi modlitwami o znalezienie miłości październiku 2017 roku poznałem dziewczynę przez Internet, różniło nas sporo, ale mieliśmy bardzo dobry kontakt, skłonny jestem rzec, iż słowami potrafiliśmy poruszać kurz, który siedział na naszych sercach. Gdy ją poznałem chorowała, a ja dbałem o jej dobry nastrój, co, jak sama przyznała, sprawiało, że zdrowiała szybciej.

Przeczytaj

marta: prośba o modlitwę

Marta: Prośba o modlitwę

Jakieś 1,5 roku temu wydarzyło się w moim życiu kilka przykrych spraw, których ostateczny przebieg wywołał u mnie stany okołodepresyjne i lękowe. Nawet dobrze nie pamiętam tych miesięcy, pogubiłam się na tyle, że ostatniej nadziei szukałam jedynie w codziennej modlitwie różańcowej, no i wsparciu psychologa. Wewnętrznie byłam karykaturą samej siebie, a jednak Bóg nade mną czuwał. Studia ukończyłam z wyróżnieniem, najlepszy student na roku, a na obronę przecież szłam jedynie z nadzieją, że komisja mnie nie zniszczy i że nie wybuchnę tam płaczem. Powoli odnajdywałam spokój wewnętrzny i poznałam ludzi, którzy pomogli mi się znowu cieszyć życiem.

Przeczytaj

marta: wymarzona praca

Marta: Wymarzona praca

Chciałabym złożyć świadectwo jak za pośrednictwem Matki Bożej udało mi się odnaleźć wymarzoną pracę. Wszystko zaczęło się od złożenia wypowiedzenia w poprzedniej pracy, wracając do domu z niej zawsze czułam się źle, chciałam bardziej się rozwijać, nie stać w miejscu i nie ukrywam też więcej zarabiać. Przez dwa miesiące dzielnie szukałam nowej pracy, w mieście, w którym mieszkam jest przesyt osób na moim stanowisku i dlatego płacą też śmieszne pieniądze jak na tak odpowiedzialne stanowisko, nie mówiąc o długich i ciężkich latach studiów. Jeździłam osobiście, dzwoniłam, wysyłałam maile – zero odzewu.

Przeczytaj

koniec z samogwałtem

Koniec z samogwałtem

Dzień dobry. Mam na imię Arek, mam 25 lat. W wieku około 9 – 10 lat zacząłem nieświadomie popełniać grzech masturbacji. Sprawiało mi to przyjemność, dlatego robiłem to często, średnio 2-3 razy dziennie, na nic nie zważając. Po kilku latach, dowiedziałem się, że to grzech. Chciałem z tym skończy, ale zawsze upadłem. Kilkanaście dni po spowiedzi (max 30) to wszystko, na co było mnie stać.

Przeczytaj