Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

mari: moje kolejne świadectwo

Mari: Moje kolejne świadectwo

Szczęść Boże,

Jakiś czas temu na tej stronie składałam świadectwo dotyczące odmawiania przeze mnie Nowenny Pompejańskiej. Pisałam wtedy, że niektóre sprawy, o które się modliłam jeszcze się nie spełniły. Od czasu, kiedy złożyłam moje świadectwo nastąpiły znaczne zmiany – otrzymałam upragnioną łaskę pracy. Dziś chciałam się z Wami podzielić moim świadectwem.

Przeczytaj

monika: dziękuję ci maryjo!

Monika: Dziękuję Ci Maryjo!

Kochani! Cieszę się, ze po raz kolejny mogę podzielić się z wami świadectwem. Nie jestem w stanie powiedzieć który raz już tu piszę. Matka Boska wciąż wylewa na mnie swoje łaski. Przepraszam jeśli post będzie chaotyczny, ale tyle dobra otrzymałam, ze nie wiem od czego mam zacząć.

Modliłam się o to, by Maryja zabrała ode mnie ciężar tego wszystkiego co utrudnia mi normalne szczęśliwe życie i uczyniła mnie zdolną do miłości i kontaktów z innymi.

Przeczytaj

gosia: znak od maryi

Gosia: Znak od Maryi

Szczęść Boże. Pragnę podzielić się swoim świadectwem z 3 Nowenn Pompejańskich. Pierwszą nowennę odmówiłam w intencji nawrócenia pewnej osoby, która swoim złym zachowaniem bardzo raniła innych. Ta osoba była zatwardziałą w swoich grzechach i inni uważali, że zmiana jej zachowania jest wręcz niemożliwa. Sama też myślałam, że bez silnej interwencji ta osoba się nie zmieni, zwłaszcza, że już od ponad pół roku ofiarowałam w tej intencji cotygodniowy post.

Przeczytaj

barbara: otrzymanie wielu łask

Barbara: Otrzymanie wielu łask

O Nowennie Pompejanskiej opwiedziala mi moja siostra i goraco mnie namawiala na jej odmawianie.Kilka miesiecy bylam sceptycznie do niej nastawiona i nie wierzylam w jej dobroczynne dzialanie.Pewnego wieczora zaczelam czytac swiadectwa opisane na tym portalu i wszystko o jej odmawianiu.Mialam w tym czasie depresje,duzo plakalam i nie widzialam juz wyjscia z moich problemow.

Przeczytaj

anna: wiara czyni cuda :)

Anna: Wiara czyni cuda :)

Nowennę odnalazłam w momencie mojej próby, choć może to ona mnie odnalazła. Obecnie jestem w 6 m-cu wyczekiwanej ciąży. O dziecko staraliśmy się z mężem ok 6 lat ( w tym 3 ciąże zakończyły się niepowodzeniem). Tym razem wszystko układało się pomyślnie do momentu pierwszych dokładniejszych badań, na których wyszło że dziecko ma wadę brzuszka i duże prawdopodobieństwo wad rozwojowych. Załamaliśmy się (płacz, rozpacz, złość) i wtedy pomyślałam, że zawierzymy Matce Bożej.

Przeczytaj