Witam, to jest moje 2 świadectwo, a w zasadzie 1., które naprawdę „czuję”… Zacznę od tego, że od napisania poprzedniego świadectwa wszystko zaczęło zmierzać ku… złemu. Najgorszemu wrogowi nie życzę tego, co przeżyłam przez pół roku tzn. na przełomie maja-października. Przeżyłam naprawdę istne piekło jeśli chodzi o pecha w moim krótkim 21-letnim życiu, miałam wtedy najgorsze myśli, chciałam naprawdę odejść z tego świata. Moja depresja osiągnęła totalne apogeum, a wracając do chwili, gdy skończyłam swoją pierwszą nowennę zauważyłam, że to co mi towarzyszyło opróz euforii po jej ukończeniu to rozżalenie, że coś zaczyna iść nie tak.
próba
Magdalena: Wyjście z grzechu nieczystości
Kochani, prawie rok zwlekałam z napisaniem tego świadectwa. Przez ten czas czułam, że mam obowiązek podzielić się z Wami olbrzymią łaską jaką otrzymałam od Najświętszej Maryi Panny. Teraz jestem na to gotowa.
Zacznę od przedstawienia swojej historii. Od kilkunastu lat zmagałam się z grzechem masturbacji. Pamiętam, że pierwszy raz zdarzyło się to podczas oglądania telenoweli. Miałam wtedy jakieś 11 lat… Nie bez przyczyny mówią, że ”ciekawość to pierwszy stopień do piekła”. Na początku nie wiedziałam, że to grzech. Później na zajęciach z wychowania do życia w rodzinie dowiedziałam się, że to normalna sprawa w okresie dojrzewania. Przez jakiś czas wierzyłam w to ale nadal coś nie dawało mi spokoju, czułam, że coś jest nie tak. Na lekcji religii ksiądz mówił o tym, żebyśmy czytali czasopisma religijne ( „Rycerz Niepokalanej”).
Ewelina: spóźnione świadectwo…
Odmówiłam już pięć razy Nowennę… chwilami nie było łatwo. Ale jedno wiem na pewno- warto!! Czułam za każdym razem obecność Maryi, Jej obecność i wsparcie. Kto zawierzy Maryi nie zostanie odrzucony. Każda modlitwa ma sens- i każda zostanie wysłuchana- tylko czasem, jak mawiał pewien franciszkanin- 15 minut później.
Agnieszka: Skończyłam i poczułam błogi spokój
Piszę, żeby podzielić się moimi doświadczeniami, które być może pomogą innym odmawiającym Nowennę.
Jest to mój przedostatni dziś Nowenny, przed jej rozpoczęciem odmówienie 1 różańca dziennie przez 54 dni było niewyobrażalne, a co dopiero 3! Jednak spróbowałam i nie żałuję!