To świadectwo powinnam złożyć rok temu, kiedy odmówiłam swoją pierwszą nowennę pompejańską. Nigdy nie byłam gorliwą katoliczką, zostałam wychowana w tej wierze, jako nastolatka odwróciłam się od Boga. Gdy miałam 25 lat wykryto u mnie guzy na jajnikach, poddano mnie operacji, wyniki: endometrioza i długie leczenie hormonalne. Od tamtej pory moje życie ogromnie się zmieniło. Zaczęłam panicznie bać się śmierci, wpadłam w ogromną depresje i nie wiedziałam czy się podniosę. Na szczęście cały czas czuwała nade mną moja mama, która podawała i podaje mi rękę w trudnych chwilach.
Nowenna pompejańska – modlitwa na nasze czasy
Nowenna pompejańska to jedna z najbardziej znanych współcześnie modlitw. Niektórzy nazywają ją "pompejanka" lub "nowenna nie do odparcia", z uwagi na słowa Maryi, która złożyła specjalne obietnice związane z odmawianiem tych modlitw. Nowenna pompejańska trwa 54 dni i opiera się na różańcu. Napisał ją bł. Bartolo Longo, a zaaprobował Leon XIII. Jej skuteczność potwierdza ok. 20 tysięcy świadectw, jakie możesz znaleźć na naszej stronie. Jeśli masz sprawę, o którą chcesz się modlić, powierz ją Matce Bożej Pompejańskiej.
Da się słyszeć głosy, że nowenna pompejańska jest trudną modlitwą. Wcale nie! Jest modlitwą wymagającą lecz bardzo prostą. Trwa 54 dni, a każdego dnia modlimy się całym różańcem: Instrukcja nowenny pompejańskiej.
Kiedy w 1879 r. bł. Bartolo Longo śmiertelnie zachorował, napisał nowennę błagalną po której wyzdrowiał. Pięć lat później Matka Boża Pompejańska poleciła nam ją odmawiać. Przeczytaj o obietnicy Maryi.
13 XI 1875 r. pewien stary i zniszczony obraz został przywieziony do Pompejów na wozie z obornikiem. To właśnie ten wizerunek Maryi znajduje się w ołtarzu głównym kościoła. Historia obrazu pompejańskiego.
Bł. Bartolo Longo to założyciel świątyni ku czci Królowej Różańca w Pompejach i jeden z najważniejszych świętych różańcowych. Nasz patron od 2003 roku! Strona o bł. Bartolo Longo.
Świadectwa nowenny pompejańskiej
Na naszej stronie publikujemy świadectwa o otrzymanych łaskach. Jeśli i Ty chcesz się podzielić swoim, zrób to niezwłocznie! Pamiętaj, co obiecujemy Maryi w modlitwie dziękczynnej: "Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś!". Pisząc swoje świadectwo, najlepiej realizujemy daną obietnicę.
A oto najnowsze świadectwa nowenny pompejańskiej, które zostały nadesłane do naszej redakcji. Dziękujemy ich Autorom za trud włożony w ich napisanie.
Marta: Uwolnienie z nałogu palenia papierosów
Chciałam złożyć świadectwo uzdrowienia mojego męża z nałogu palenia papierosów. Mąż palił ponad 10 lat około paczkę na dwa dni. Strasznie dużo. Bardzo bałam się o jego zdrowie i chciałam by rzucił palenie w trosce o jego zdrowie i oczyścił organizm przed staraniem się o dziecko. Próbowałam prośbą, groźbą, płaczem… nic nie pomagało.
Ewelina: Rodzina w komplecie
Jestem mężatka od roku, mam śliczna 9 miesięczna córeczkę. Moj mąż odkąd jesteśmy razem wyjeżdżał za granicę. Najpierw zbierał na samochód, później na ślub, działkę i tak mnożyły się nasze potrzeby, aż do marzenia o własnym domu. Wiec jak ma wrócić skoro potrzeba tyle pieniędzy na dom? A w Polsce sami wiecie jakie są realia. NIE MIELIŚMY POMYSŁU NA NASZE WSPÓLNE ŻYCIE W POLSCE (ja nie mogłam wyjechać).
Marta: Narodziny dziecka
Jakiś czas temu pisałam już o ławkach jakie na mnie spłyneły…. Swoją pierwszą nowennę odmówiłam będąc w drugiej ciąży. Pierwsza obumarła w 33 tygodniu. Całe to wydarzenie zawierzyłam Bogu i stwierdziłam, że tak była Boża wola. Modliłam się o drugą ciążę by dziecko szczęśliwie się urodziło. Gdy dopadały mnie lęki od razu chwytałam za różaniec.
Monika: Wierzę, że to dzięki Matce Bożej
To już moje kolejne świadectwo.Jakiś czas temu robilam badania kontrolne gdyż staramy sie z mężem o dziecko. Wyniki okazały się złe-podejrzenie dysplazji szyjki macicy średniego stopnia, stan przedrakowy. Mam 28 lat i było to dla mnie jak wyrok. Postanowiliśmy z mężem, że razem odmówimy Nowennę Pompejańską w intencji uzdrowienia.
Joanna: Spokojny sen dziecka
Mój syn Jakub bardzo często chorował. Najgorsze były noce, przy infekcji jego migdały w gardle tak rosły, że nie mógł oddychać, miał bezdechy. Nie ma nic gorszego dla mamy jak urywający się oddech dziecka…Szukaliśmy wsparcia u różnych lekarzy, trafiając po drodze na bardzo dobrych ludzi, ale niestety kolejne kuracje nic nie dawały. Raz było lepiej raz gorzej. Zawsze jednak był lęk przed kolejną chorobą.