Na wstępie chciałabym przeprosić Matkę Boską moją matenkę za to że nie napisałam do tej pory rzadnego świadectwa. O pompenianskiej dowiedziałam się w 2016 r. Nigdy nie byłam blisko z Maryją ciężko było mi odmówić kilka Zdrowaś Mario.. Nie pamiętam już jaka była pierwsza intencją, ale chciałabym podziękować za wiele łask otrzymanych za jej wstawiennictwem. Była to na pewno łaska uzdrowienia mojej córki z alergii.
problemy
Nie ma takiego problemu, którego by nie rozwiązała Nowenną Pompejańska. Zaufaj Maryi i oddaj Jej swoje problemy!
Marta: Klasa syna
Prosiłam o pomoc dla syna, w klasie był nielubiany i odrzucony przez grupę, były przypadki przemocy fizycznej, wyzwiska, pokazywanie publiczne że syn jest obrzydliwy, nawet nie wiemy z mężem dlaczego…. Syn nie chciał się bronić, pomimo tego że nawet zachęcaliśmy go do odpowiedzi pyskówek żeby inni się odczepili, syn nie chciał złośliwie odpowiadać, mówił że on przemocy nie chce i jej nie będzie stosował.
Monika: Odbudujemy swoje małżeństwo
Chciałabym podzielić się świadectwem które dotyczy mojego malzenstwa , jesteśmy 7lat po ślubie , dwoje małych dzieci piękne plany na przyszłość budowa domu , w pewnym momencie wszystko się zawaliło , mąż oznajmił mi ze chce rozwodu -stwierdzając ze mnie nie kocha i nie wie czy to była kiedykolwiek miłość (dodam ze nie było w naszym małżeństwie Tej 3 osoby , przynajmniej o tym nie wiem do dzisiaj )
Karolina: Czuję opatrzność Bożą
Obecnie kończę odmawianie szóstej Nowenny Pompejańskiej. W ciągu tych dwóch lat modląc sie do Matki Bożej odzyskałam wewnętrzny spokoj i siłę do pokonania wielu życiowych trudności. Wiele spraw wyjaśnilo się, chociaż nie było to dla mnie łatwe. Sprawy dotyczyly męża , syna i córki. Moje dzieci, mimo katolickiego wychowania odwróciły się od Kościoła.
Aneta: Podziękowanie
Pragnę podziękować Matce Bożej za wysłuchanie mojej prośby, modliłam się w intencji ogłoszenia wobec mnie upadłości konsumenckiej.
Wpadłam w spiralę zadłużenia i tylko dzięki upadłości mogłam z tego wyjść.
Magda: Maryja Naszym ratunkiem!
O nowennie dowiedziałam się jakiś rok temu od moich rodziców, którzy od zawsze byli bardzo wierzący, a od kilku lat postanowili pielgrzymować, co spowodowało, że dowiedzieli się, a tym samym ja jako ich córka, o wielu modlitwach i świętych, o których dotąd nie mieliśmy pojęcia. Jednak nieważne ile moi rodzice się modlili, ja poszłam swoją drogą i przyznaję, Bóg zawsze był obecny, ale moje relacje z nim z latami się bardzo ochładzały. Jako dziecko miałam aspiracje zostania zakonnicą, uczestniczyłam w scholi i ogólnie byłam blisko Kościoła. Później nadszedł okres dojrzewania, z Bogiem i Kościołem bywało różnie; poznałam swojego obecnego męża mając 17 lat, co jeszcze trochę oderwało mnie od Kościoła.