Chciałabym podzielić się świadectwem które dotyczy mojego malzenstwa , jesteśmy 7lat po ślubie , dwoje małych dzieci piękne plany na przyszłość budowa domu , w pewnym momencie wszystko się zawaliło , mąż oznajmił mi ze chce rozwodu -stwierdzając ze mnie nie kocha i nie wie czy to była kiedykolwiek miłość (dodam ze nie było w naszym małżeństwie Tej 3 osoby , przynajmniej o tym nie wiem do dzisiaj ) Pewnego dnia wyprowadziliśmy się z miejsca zamieszkania w którym mieszkaliśmy , każdy w swoją stronę ja z dziećmi w jedna on w druga …1 raz postanowiłam odmówić NP odmawiałam nie widząc poprawy ,wręcz przeciwnie , skończyłam minęli chyba ok 2 tygodni i zaczęłam odmawiać po raz drugi nowennę 1 stycznia Odmawiałam i w pewnym momencie stosunki między mną a mężem jakby się poprawiły , ale tylko tak mi się wydawało dostałam cios ze strony męża.kolejny i kolejny cios za ciosem w pewnym monecie powiedziałam na głos „albo Matka Boża mnie uratuje albo nikt „ i stało się 3 dni po kłótni z mężem poprosił mnie o rozmowę , bałam się tej tozmowy ale gdzieś z tylu głowy jednocześnie się cieszyłam ,to było 1 lutego , pierwsza sobota miesiąca nasza rozmowa skończyła się na tym ze ostatecznie wróciliśmy do siebie i jesteśmy znowu razem , jest ciężko bardzo, próbujemy zapomnieć o tym wszystkim co się wydarzyło i o tum jak nawzajem się ranilismy przykrymi słowami i czynami , wiem i wierze w to silnie ze odbudujemy swoje malezenstwo na tak silne jak nigdy dotąd , z pomocą Matki Bożej
Nie ma to jak wrócić do mężusia, który jako dorosły facet zadaje cios za ciosem żonie, z którą ma dzieci i traktuje ją jak szmatkę