Pierwszą nowennę pompejańską odmówiłam, gdy moja córka wyjeżdżała na pół roku za granicę. Czułam ogromny niepokój. Od kilkorga rodziców, których dzieci są daleko od domu, słyszałam, że wciąż się modlą w ich intencji. Idąc za ich przykładem rozpoczęłam nowennę, chociaż wydawała mi się bardzo trudną modlitwą. Zamówiłam też mszę św. w intencji szczęśliwego wyjazdu córki.
Kilkanaście dni od rozpoczęcia nowenny i dwa dni po mszy św. otrzymałam telefon od córki, że szczęśliwie wyszła bez szwanku z pożaru kamienicy, w której mieszkała.