W grudniu 2020 r. moja mama zaraziła się ode mnie wirusem Sars-CoV-2 i zachorowała. Z dnia na dzień słabła, trafiła do szpitala na zamknięty Oddział Covidowy, miała wirusowe zapalenie płuc. Antybiotyki nie pomagały mamie, było z nią coraz gorzej.
covid
Maryja pomaga we wszystkim. Powierz jej swoje problemy!
Anna: Bezpieczeństwo rodziny w czasie pandemii
W 2020 r odmówiłam nowennę pompejańską i udało mi się ją skończyć. Wcześniej podchodziłam do wielu prób i żadna nie skończyła się powodzeniem.
Karina: Uzdrowienie
To świadectwo piszę z opóźnieniem, a mianowicie wszystko rozegrało się w roku 2021 w październiku. Razem z mężem zachorowaliśmy na coronowirusa. Niestety mąż poczuł się gorzej i trafił do szpitala. Po dwóch dniach zadzwoniła do mnie lekarz z intensywnej terapii, że niestety mąż został zaintubowany, podłączony do respiratora, stan jest krytyczny i muszę nastawić się na najgorsze. Świat nagle runął… panika i brak nadziei.
Joanna: Trudne świadectwo
Pod koniec pandemii zachorowała moja rodzina. Jak zachorował pierwszy członek rodziny, podejrzewając, że to może być covid, zaczęłam odmawiać nowennę pompejańską o zdrowie dla całej rodziny, bo bardzo się bałam. Niestety dwóch członków rodziny trafiło do szpitala: dziadziu 87 lat i ciocia 96 lat.
K: Uzdrowienie
Jestem winna kochanej Matce Bożej świadectwo miłosierdzia, które za sprawą tej modlitwy otrzymałam. Minęły 2 lata odkąd ukończyłam nowennę pompejańską. Intencją, w jakiej się modliłam, było uzdrowienie mojego taty, który podczas pandemii trafił do szpitala chory na Covid. Tata drugiego dnia pobytu w szpitalu trafił pod respirator, sytuacja z dnia na dzień robiła się beznadziejna, po 2 dniach usłyszeliśmy, że jest u niego niewydolność krążeniowa i oddechowa, 85% miąższu płucnego jest zajęte przez covid.
Marek: Powrót żony po chorobie covidowej
Po covidzie żona miała silną „mgłę pocovidową”. Została zabrana do siostry. Nie chciała mnie widzieć.