Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

Anna: Maryja przyniosła mi dzieciątko

To moje 3 świadectwo, które pokazuje, że Matka Boża każdym się opiekuje i czasem potrzeba dłuższego czasu na spełnienie prośby zanoszonej do Niej w modlitwie. Odmówiłam 6 nowenn w 3 różnych intencjach i każdą wymodliłam. Chwała Maryi!

Mam 42 lata i 2 dzieci. 4 lata temu straciłam dziecko w 8 tygodniu ciąży. To był bardzo trudny czas dla mnie, ale i cenny – Bóg upomniał się o mnie, abym wróciła do niego. Bo moja wiara ograniczała się w zasadzie do wieczornej modlitwy i coniedzielnej mszy świętej. Postanowiliśmy z mężem, że będziemy starać się o kolejne dziecko. Ale dziecka nie było. Zupełnie nieoczekiwanie trafiłam w internecie na nowennę pompejańską, ale upłynęło kilka miesięcy, zanim chwyciłam za różaniec. Intencja była oczywista: poczęcie zdrowego dziecka.

Przeczytaj

Jula: Modlitwa czyni cuda

Swoją przygodę z Nowenną rozpoczęłam w lipcu tego roku. Przez kilka miesięcy staralismy sie z mezem o dzidziusia, niestety czas nie byl naszym sprzymierzeńcem. Miesiace mijały a w Naszym Życiu nic sie nie zmieniało. Czułam smutek i rozczarowanie, obwinialam siebie o niepowodzenia w staraniach. I zaczynałam sie bać że moze cos poważniejszego sie za tym kryje. Z medycznego punktu widzenua wszystki bylo w porządku. Przeszukując strony w internecie natknęłam sie na Nowenne Pompejańską. Pomyślalam ze jesli ludziom pomaga to może w mojej intencji tez wskaże właściwą drogę. I tak od lipca do września odmawiałam codziennie Nowenne.

Przeczytaj

ciąża

Bogna: Ciężka ciąża

Jeżeli jesteś w rozpaczy, zdesperowany, czujesz się opuszczony, to pisze to świadectwo dla Ciebie. Zaświadczam, że ta nowenna jest skuteczna, tylko trzeba być cierpliwym i się nie zrażać się po pierwszych dniach.

Ja zdecydowałam się odmawiać nowennę pompejańską, bo była dla mnie w danym momencie życia ostatnią deską ratunku. Cierpiałam na ostrą, chroniczną bezsenność i stany depresyjne. Mój organizm był na wyczerpaniu.

Przeczytaj

Marta: Modlitwa o kolejne dziecko

Chciałabym podzielić się moją przygoda z Nowenną Pomoejańską. Usłyszałam o tej modlitwie od mojej cioci, zaintrygowała mnie… zakupiłam książeczkę żeby wiedzieć jak ja odmawiać. Zakupiłam i leżała kilka tygodni. Ciężko było mi się do niej zabrać. Jakby coś na siłę mnie od niej odciągało. Nadszedł ten dzień odpowiedni gdzie się zmobilizowałam, zawzięła i powiedziałam że nie odpuszczę. Jestem raczej osobą systematyczną i jak już się za coś wezmę to znaczy że wezmę i nie spocznę na laurach. I tak było tym razem. Moja intencja była taka: prosiłam Mateczkę o potomstwo. Mamy 6 letnią córkę i bardzo pragnęłam kolejnego dziecka. Wiedziałam ze nie będzie łatwo. Mąż często przebywa za granicą, a dwa trauma jaką przeżyłam po śmierci ukochanej mi osoby wywróciła moja gospodarkę hormonalna do góry nogami.

Przeczytaj

Ania: Zdrowie naszego maluszka

Kiedy dowiedzieliśmy się z mężem o ciąży, obydwoje płakaliśmy ze szczęścia. Uczucie, że pod moim sercem budzi się nowe życie wzbudziło w nas wiele wspaniałych emocji. Szczęście to trwało krótko. Po miesiącu okazało się, że na początku ciąży zaraziłam się cytomegalią- wirusem , który choć dla mnie nie stanowił zagrożenia, jest śmiertelnie niebezpieczny dla dziecka. Od lekarza, który mnie prowadził dostałam informację, że najprawdopodobniej dojdzie do poronienia do 12 tyg. ciąży (w chwili, kiedy dowiedziałam się o wirusie byłam w 8 tyg. ), a jeżeli jakimś „cudem” tak się nie zdarzy, jest bardzo duże ryzyko, że dziecko urodzi się z poważnymi wadami, które tuż po urodzeniu mogą doprowadzić do jego śmierci lub poważnych niepełnosprawności. Nie muszę chyba pisać, co wtedy czuliśmy.

Przeczytaj