Witam, chciałem dać świadectwo uzdrowienia mojego synka z małopłytkowości za pomocą Nowenny Pompejańskiej. Cała historia zaczęła się 4 lata temu w dniu narodzin naszego pierworodnego synka. Nasza radość była ogromna, synek dostał max ilość punktów apgar i nic nie wskazywało na jakiekolwiek zagrożenie. Wszystko zaczęło się po około 6 godzinach od urodzenia. Nagle spadły wszystkie parametry życiowe i w stanie krytycznym został przewieziony do szpitala specjalistycznego Prokocim w Krakowie. Gdzie na Oddziale Patologii i Intensywnej Terapii Noworodka spędziliśmy kilka tygodni. U synka zdjagnozowano małopłytkowość po urodzeniową, co podobno się zdarza i nie powinno się nawracać. Jednak rzeczywistości okazała się zgoła odmienna.
synek
Maryja pomaga we wszystkim. Powierz jej swoje problemy!
Przyszłość 6-letniego synka
Chciałbym złożyć Świadectwo w intencji którego się modliłem nowenną,a modliłem się o to aby syn 6 letni został pod moją opieką czyli taty jak mowi najukochańszego na świecie. Mianowicie miala odbyć się sprawa o ograniczenie praw dla jego matki ponieważ wykorzystała syna żebym sciągnął ją do anglii,niestety bałagan który tam zrobiła skłócając ludzi i robiąc wstyd nie da się opisać.
Ania: Dziękuję za otrzymane łaski
Szczęść Boże. To moje pierwsze świadectwo. Nowennę zaczelam odmawiac we wrzesniu biegłego roku za mojego jeszcze nienarodzonego synka gdyż podczas badania dowiedzialam się że może byc prawdopodobieństwo jakiejś wady ale trzeba bylo dalszych badań.
Alicja: Zdrowy synek, zdrowa mama !
Pierwszą nowennę odmawiałam kiedy u mojego miesięcznego synka podejrzewano cytomegalię, drugą zaczęłam kiedy mojej mamie po rytynowym zabiegu pobrano nierutynowo wycinek do badania histopatologicznego.
Małgorzata Krystyna: kłopoty z nauką
Nasz siedmioletni obecnie Kajtuś poszedł do 1 klasy w wieku 6 lat, mimo wielu wątpliwości mamy, która nie była pewna jego gotowości do rozpoczęcia nauki.
Marlena: Do końca życia będę wdzięczna za wszystko !
Pragnę podziękować i dać świadectwo wielkiej pomocy Matki Bożej w moim życiu, nie raz chorowałam i to ciężko, zawsze w trudnych chwilach udawałam się do Matki Bożej, to Ona zawsze mi pomagała i pomaga nadal.