Nowennę Pompejańską zaczęłam odmawiać w swojej własnej intencji z prośba o zdrowie. Problemy z sercem nie dawały mi spokoju. Przejmowałam się tak bardzo że nie byłam w stanie normalnie funkcjonować. Dodatkowo, w trakcie nowenny, nie wszystko szło tak łatwo jak sobie wyobrażałam. Moi rodzice przechodzili straszny okres jako małżeństwo.
rodzina
Nowenna pompejańska i rodzina – zobacz, jak modlitwa kształtuje życie rodzinne! Zmień swoje życie z nowenną pompejańską! Uratuj swoją rodzinę!
Dominika: Trzeźwość i odbudowana rodzina
Mam 20 lat. Na nowennę pompejańską natrafiłam przypadkiem w Internecie szukając modlitwy o trzeźwość taty. Mój tata pracuje 20 lat za granicą przyjeżdża na co 2 weekend. Od dawna jest alkocholikiem aczkolwiek w ostatnich miesiącach przechodził już sam siebie. Do tego doszły wielkie długotrwałe kłótnie z mamą która zaczęła coraz bardziej dostrzegać problem, walczyć o niego.
Maria: Sytuacja się poprawia, jest coraz lepiej
Szczęść Boże, chciałam się podzielić świadectwem po odmówieniu Nowenny Pompejańskiej. Sytuacja mojej rodziny a właściwie moich synów dwa lata temu była bardzo tragiczna i szczerze mówiąc nie mogłam uwierzyć, że może się coś zmienić na dobre.
K: Ratunek dla rodziny
Jutro kończę moja 2nowenne 1sza przerwalam.Modlilam się w intencji mojej rodziny.Widze że ten czas był czasem blogoslawionym ,ale i czasem walki duchowej.Zly strasznie się wsciekal było naprawdę ciezko,ale warto było.Matka ocaliła nasze małżeństwo ,rodzinę które było bliskie rozpadu.Maz jest alkoholikiem który nie pije ponad 2miesiace ,leczy się chociaż wcześniej było to u niego wykluczone.
Agnieszka: Po tej nowennie zmieniło się wszystko!
Jestem w trakcie odmawiania 4 Nowenny Pompejańskiej. Pierwsze trzy odmówiłam w intencji mojej rodziny, obecnie modlę się za chorą na nowotwór koleżankę.
Pierwszą Nowennę odmówiłam z bezsilności. Moja córka – 17 lat wpadła w złe towarzystwo. W szkole jedynki, używki, chłopak, który ciągnął ją jeszcze bardziej w dół. Nie miałyśmy wspólnego języka. Córka po powrocie do domu uciekała do swojego pokoju. Kłóciłyśmy się strasznie. Nic do niej nie docierało. Było coraz gorzej. Nic nie pomagało ani kłótnie, ani łzy…. Szła na dno.