Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

agnieszka: wierzę, że maryja czuwa nad naszym maleństwem

Agnieszka: Wierzę, że Maryja czuwa nad naszym maleństwem

MOJE ŚWIADECTWO

Maryja zawsze nas wysłuchuje!

Pragnę podzielić się z Wami cudami jakie otrzymałam od Matki Bożej. Ale po kolei. Zawsze wydawało mi się, że jestem osobą mocno związaną z Kościołem – dziewięć lat byłam w oazie, staram się uczestniczyć we Mszy Świętej przynajmniej 2 – 3 razy w tygodniu, codziennie modlę się wraz z mężem i czytamy wspólnie Pismo Święte. Ale muszę szczerze przyznać, że chyba nigdy nie czerpałam z modlitwy prawdziwej szczerej radości. Bardzo trudne chwile spotkały mnie i mojego męża po ślubie kiedy okazało się że przez moją chorobę możemy nie mieć dzieci, a już na pewno będzie bardzo ciężko zajść w ciąże. I tak zaczęło się moje leczenie, które trwało prawie trzy lata. Gorące modlitwy i prośby zanosiliśmy do Boga poprzez wstawiennictwo świętych. Nie traciliśmy nadziei, choć momentami było niesamowicie ciężko.

Przeczytaj

anna: tuż przed ślubem dowiedziałam się, że będę miała poważne problemy z zajściem w ciążę

Anna: Tuż przed ślubem dowiedziałam się, że będę miała poważne problemy z zajściem w ciążę

Chciałabym opowiedzieć o łasce, którą otrzymałam za wstawiennictwem Najświętszej Panienki. Zdarzyło się to wiele lat temu i nie słyszałam wówczas o Nowennie, ale wiedziałam i czułam żeby to właśnie Mateńkę prosić o łaskę. Tuż przed swoim ślubem dowiedziałam się, że będę miła poważne problemy z zajściem w ciążę. Miało mnie czekać długie leczenie, a czy zajdę w ciążę to trudno było lekarzom wówczas określić. Słyszałam tylko ” czas działa na pani niekorzyść, im dłużej będzie pani czekać , tym szanse mniejsze….” Płakałam i płakałam….

Przeczytaj

justyna: zostaliśmy rodzicami jasia

Justyna: zostaliśmy rodzicami Jasia

Nareszcie mogę dać upragnione świadectwo:cierpię na niepłodność i z mężem czekaliśmy na dzieciątko 5 lat. W 2010 roku trafiliśmy do lekarza zajmującego się naprotechnologią i 10 miesięcy później byłam już w ciąży. Nasza córeczka urodziła się 23 grudnia 2011 i żyła 15 dni. Miała ciężką wadę serca, która nie została wykryta w ciąży. bardzo to przeżyliśmy, ale Pan Bóg dodał sił. W dniu odejścia naszego dziecka dostaliśmy różaniec- była to pierwsza sobota miesiąca i byliśmy na nabożeństwie, potem dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka zmarła.

Przeczytaj