Nowenna pompejańska

Zawierz swój problem Maryi

justyna: zostaliśmy rodzicami jasia

Justyna: zostaliśmy rodzicami Jasia

Nareszcie mogę dać upragnione świadectwo:cierpię na niepłodność i z mężem czekaliśmy na dzieciątko 5 lat. W 2010 roku trafiliśmy do lekarza zajmującego się naprotechnologią i 10 miesięcy później byłam już w ciąży. Nasza córeczka urodziła się 23 grudnia 2011 i żyła 15 dni. Miała ciężką wadę serca, która nie została wykryta w ciąży. bardzo to przeżyliśmy, ale Pan Bóg dodał sił. W dniu odejścia naszego dziecka dostaliśmy różaniec- była to pierwsza sobota miesiąca i byliśmy na nabożeństwie, potem dowiedzieliśmy się, że nasza córeczka zmarła.

Przeczytaj

joasia: dziękuję za wszystkie łaski

Joasia: Dziękuję za wszystkie łaski

Nowennę Pompejańską odmawiam od września 2012 r. Obecnie odmawiam już 8 Nowennę. Otrzymałam od Matki Bożej bardzo wiele łask. Modliłam się między innymi o uzdrowienie kuzyna (świadectwo to napisałam w lutym tego roku), o dusze cierpiące w czyśćcu oraz o dar macierzyństwa. Co prawda jeszcze nie zostałam mamą ale Mateńka rozwiązała mój osobisty problem po 8 latach małżeństwa, który był przeszkodą w zajściu w ciążę.

Przeczytaj

agnieszka: potrzebowałam nadziei, że wszystko będzie dobrze

Agnieszka: Potrzebowałam nadziei, że wszystko będzie dobrze

Dwa lata temu moja kilkutygodniowa wówczas córka miała wykrytą poważną wadę bioderka, musiała nosic specjalną szynę by wyzdrowiec, lekarze rownież zdiagnozowali zbyt krótkie wędzidełko jezyka, po konsultacji z logopedą, stwierdził, że niezbędny będzie kolejny zabieg przycięcia wędzidełka, stwierdził że dziecko może miec problemy z poprawnym wypowiadaniem większości liter… Córka przeszła zabieg.

Gdy moja sześcitygodniowa córka założyła szynę, było mi coraz ciężej, powoli wpadałam w depresję, byłam zrozpaczona i potrzebowałam nadziei i pomocy wsparcia psychicznego, zapewnienia, że wszystko będzie dobrze…

Przeczytaj

agnieszka: modlitwa za syna

Agnieszka: modlitwa za syna

Witam wszystkich. odmówiłam 2 nowenny. Pierwszą o uwolnienie mnie ze stosowania przemocy względem mojego syna. Syn jest chory na zespół Aspergera i ADHD. Często jego zachowanie sprawiało, że traciłam panowanie nad sobą. Leczyłam się na depresje, dość długo. Chciałam wreszcie odstawić leki. Kiedy doktor zmniejszyła mi dawkę leku, nakrzyczałam na syna i parę razy go uderzyłam. Wtedy nie udało się odstawić leków. Po odmówieniu nowenny jestem spokojniejsza. W ciężkich sytuacjach, w których kiedyś syn pewnie dostałby lanie, zachowuję spokój, pomimo zmniejszonej ilości leków. Jeszcze 2 tygodnie i nie będę już brała żadnych leków.

Przeczytaj