Moje świadectwo będzie krótkie a zarazem nie pierwsze na tej stronie. Moi kochani, nigdy nie traćcie wiary i zaufanie do Maryi przez odmawianie różańca. Ona zawsze wie, ile nas to kosztuje łez, próśb o wszystko a także podziękowań. Nie zawsze jest pięknie i kolorowo, ale wiem, że z Maryją mogę wszystko.
zawierzenie
Maryja pomaga we wszystkim. Powierz jej swoje problemy!
Weronika: Powrót chłopaka
Nowennę odmawiałam już kilka razy, nie zawsze jednak otrzymywałam łaski, o które prosiłam, ale patrząc z perspektywy czasu zawsze ta modlitwa przynosiła wiele obfitych łask. Tym razem modliłam się w intencji powrotu chłopaka.
Zofia: dwie nowenny
Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus i Maryja zawsze Dziewica! O nowennie dowiedziałam się od koleżanki. Nie zwlekając, zaczęłam się modlić od 6 grudnia 2017 r. Nie liczę, ile nowenn odmówiłam, z niewielkimi przerwami odmawiam cały czas, w różnych intencjach. Najwięcej odmówiłam za moje dzieci, intencje dla mnie bardzo ważne się nie spełniły. Z racji tego podczas modlitwy często płaczę, czuje się gorsza z racji niewysłuchanych próśb. Widocznie Boża Wola jest inna a ja musze się z nią zgodzić.
Anna: Córka rzuciła niemoralną pracę
Nowennę Pompejańską odmawiałam już kilka razy w intencji moich dzieci – niestety niewierzących. Najmłodsza córka jako nastolatka z depresją sprawiała od kilku lat wiele kłopotów ale gdy skończyła 18 lat to już zupełnie jej odbiło. Żadne tłumaczenia rodziców i innych bliskich osób nie pomagały, wiedziałam że może pomóc tylko cud i modlitwa nie do odparcia.
Paweł: 50/50 (zdrowie vs ciężka choroba)
Przez lata żyłem z ciężarem bycia w grupie ryzyka poważnej choroby genetycznej. Nie było łatwo, będąc na studiach, mając przed sobą ambitne cele życiowe, zarówno osobiste, jak i zawodowe. Choroby rodzica (której objawy często dopiero występują w wieku średnim) nie dało się ukryć, a ja nie chciałem narażać swojej własnej, przyszłej rodziny, o podobne doświadczenia, z którymi musiałem mierzyć się ja i moi bliscy.
Alicja: Nowenna pompejańska z prośbą o uporządkowanie serca
Ponad dwa lata temu, wskutek choroby nowotworowej odszedł mąż. Po okresie żałoby zapragnęłam ułożyć sobie na nowo życie osobiste. Końcem czerwca pojawił się pan, który marzył o rodzinie, nie przeszkadzała mu dwójką dzieci w wieku szkolnym. Sam nie mógł mieć dzieci.
Cieszył się, że nas znalazł na końcu świata, że się chce z nami zestarzeć i razem żyć…