Stał się cud nad cudami. Modliłam się za tatę, tak naprawdę bardzo wątpiąc, czy to w ogóle coś da, a jeśli da, to nie wiadomo kiedy… W trakcie modlitwy zdarzyło mi się płakać nad swoją mizerną wiarą. Płakałam głównie dlatego, że gdybym znała nowennę pompejańską wiele lat temu, kiedy jeszcze byłam dzieckiem a moja wiara wtedy była właśnie taka prosta, dziecięca i zarazem o całe morze głębsza niż teraz, to tyle bólu i trudnych sytuacji mogłoby się nigdy nie wydarzyć…
brak nadziei
Szukająca Boga: Raka nie ma!
Witajcie Kochani. Nie wiem od czego zacząć, ponieważ to świadectwo powinnam napisać już ponad 2 lata temu.
Ta nowenna dotyczy mamy mojego ukochanego. (może kiedyś napiszę i o nas świadectwo) Poznaliśmy się w czerwcu 2015 roku. Obydwoje zakochaliśmy się w sobie, choć było wiele przeszkód, by być razem. (ale o tym może kiedyś 🙂 ) Bardzo zależało mi na nim i kiedy dowiedziałam się, że jego mama ma raka macicy, nie wiedziałam co robić. Nie pamiętam jak, ale znalazłam Nowennę Pompejańską-to był cud i jedyny ratunek. Zaczęłam ją odmawiać tak jak potrafiłam. Wytrwałam choć było bardzo ciężko. Moi rodzice nie pozwalali nam się spotykać, gdyż dzieliła nas różnica wieku, dlatego na początku dużo się ukrywaliśmy, walczyliśmy o ten związek. Wiedziałam, że ta modlitwa to jedyna pomoc, że jedynie modlitwą mogę pomóc tej pani.