Szczęść Boże!
Mam 33 lata i swoje świadectwo zacznę od zarysu problemu, od którego, dzięki wstawiennictwu Matki Bożej zostałem uwolniony.
Przez dziesięć lat byłem osobą niewierzącą. Przez ten okres – w moim odczuciu największym grzechem, nad którym mimo prób, nie miałem żadnej kontroli była pornografia. Uzależnienie rozwijało się stopniowo od około 16 roku życia, kiedy to pamiętam pierwsze próby postawienia się i uwolnienia, kiedy zdałem sobie sprawę z regularności swoich zachowań i pierwszy raz porównałem je do nałogu. Dużo później, bo w wieku ok. 23 lat uświadomiłem sobie, że problem narasta, że biorąc pod uwagę kolegów z którymi otwarcie rozmawiałem na temat pornografii, jest we mnie coś, o czym jednak nie mówię, jest to wstydliwe, ciemne i bardziej nasilone niż u innych.