Z tytułu świadectwa, które pragnę złożyć, można wywnioskować od razu, że chodzi o oczy w kolorze zielonkawym. Od razu zdradzę, że chodzi o kociaka… błękitnymi oczami. A co kot i jego oczy mają wspólnego z nowenną pompejańską, czy to żarty? Nie to nie są żarty! Nie odważyłabym się żartować z tej wspaniałej modlitwy, a tym samym Maryi. W tych kocich oczach potrafiłam jednak rozpoznać odpowiedź na prośbę wypowiadaną Królowej Różańca z Pompei przez 54 dni. Oj nie, nie modliłam się za kota… nic z tego!