W grudniu okazało się, że nagle i niespodziewanie muszę wyprowadzić się z wynajmowanego od 5 lat mieszkania. Otrzymałam niecałe dwa miesiące na wyprowadzkę. Okres był przedświąteczny, do tego okazało się, że dzień po Świętach zachorowałam na grypę i przeleżałam dwa tygodnie w łóżku, a trzeci tydzień ledwo dawałam radę wysiedzieć w pracy, bo byłam bardzo osłabiona.