Niby w niedzielę ale jednak dzisiaj 🙂 Jak nie odmówić różańca w sanktuarium? 🙂 Z okazji święta pojawiło się sporo pielgrzymów. Popołudniowe Msze, pełny kościół ludzi.
W nocy spadł deszcz i temperamenty Włochów znacznie się ostudziły. W mieście jest spokojniej a kierowcy prawie w ogóle nie trabią. Nad sanktuarium unoszą się chmury, Wezuwiusz lekko dymi w tle.
W jednej z kaplic znaleźliśmy relikwiarz Bartola Longa. Poznaliśmy też dwie Polki, siostrę Małgorzatę ze szpitala Maria Rosaria oraz Kasię, która wraz z mężem Włochem sprzedaje dewocjonalia pod Kościołem. Jak mówiła, nie mają lekko, ale i tak dali zniżkę na zakupy. Z tym Włochem to ciekawa historia: zaczepił mnie kilka dni temu kiedy oglądałem rozańce i kiedy zorientował się, że Polacco, oznajmił z uśmiechem że ma „ziona polka”. Wziąłem to za chwyt „marketingowy”, czyli że Francuzom mówi o żonie z Francji itd. A dzisiaj, kiedy zatrzymaliśmy się przy jego straganie, akurat przyszła żona Kasia z obiadem.